Dlatego odszedł z Pogoni Szczecin. „Otrzymałem słowa, nie konkrety”

2025-06-25 09:35:48; Aktualizacja: 4 godziny temu
Dlatego odszedł z Pogoni Szczecin. „Otrzymałem słowa, nie konkrety” Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Przegląd Sportowy Onet

Pogoń Szczecin w nadchodzącym sezonie nie będzie mogła liczyć na swojego wychowanka Marcela Wędrychowskiego, który dołączył już do GKS-u Katowice. 23-latek odsłonił kulisy rozstania z macierzystym klubem. „Jakieś rozmowy cały czas były prowadzone, ale ja tak naprawdę ich nie czułem” - powiedział w rozmowie z „Przeglądem Sportowym Onet”.

Pogoń pożegnała się po sezonie z grupą zawodników. Wśród nich znalazł się Marcel Wędrychowski, który szkolił się w szczecińskim klubie przez wiele lat. 

23-latek wzbudzał duże oczekiwania wśród kibiców, ale nigdy nie stał się kluczową postacią „Dumy Pomorza”. Bez wątpienia duży wpływ miały na to kontuzje.

Wędrychowski od nowego sezonu postara się o regularną grę w innym miejscu. Na zasadzie wolnego transferu dołączył do GKS-u Katowice, z którym rozpoczął już przygotowania. Jak zostało potwierdzone, złożył podpis pod umową ważną do 30 czerwca 2028 roku. Dodatkowo znalazła się w niej opcja przedłużenia o kolejne dwanaście miesięcy.

Jeszcze kilka miesięcy temu wydawało się, że ofensywny pomocnik zostanie w Szczecinie. Klub informował, że prowadzi w tej sprawie rozmowy. Dlaczego więc doszło do rozstania?

- Sygnały miałem takie, że klub chce ze mną przedłużyć kontrakt. Jakieś rozmowy cały czas były prowadzone, ale ja tak naprawdę ich nie czułem, bo pierwszą ofertę otrzymałem kilka dni po ostatnim meczu w Białymstoku (1:1), a wcześniej było powiedziane, że wydarzy się to bezpośrednio po finale Pucharu Polski z Legią Warszawa (3:4). Po 2 maja otrzymywałem jednak tylko słowa, a nie konkrety, dlatego z czasem byłem do tego tematu coraz bardziej sceptycznie nastawiony - wyjaśnił 23-latek.

- Przyszedł dzień, w którym poprosiłem o dłuższy czas na zastanowienie i tak się złożyło, że właśnie wtedy zobaczyłem artykuł, w którym było napisane, że Pogoń nie chce ze mną dalej współpracować, bo jestem zawodnikiem kontuzjogennym. Po tej lekturze porozmawiałem z trenerem Robertem Kolendowiczem, który powiedział, że dalej mnie chcą, ale ja stwierdziłem, że najlepszą decyzją będzie odejście ze Szczecina. GKS Katowice zaprosił mnie na rozmowy o wiele wcześniej, bo wiedział, że kończy mi się kontrakt. Jestem tutaj krótko, a czuję się, jakbym był od miesięcy. Jest to dla mnie bardzo pozytywne zaskoczenie.

- To jest ciężkie do określenia. Trzy miesiące przed zakończeniem ligi miałem pytanie z klubu, czy chciałbym przedłużyć kontrakt i odpowiedziałem, że oczywiście. Byłem wtedy w dobrej formie i pomyślałem, że dobrze byłoby zostać z trenerem Kolendowiczem. Kiedy jednak w Pogoni pojawili się nowi właściciele, wszystko stało się bardzo niepewne. Miałem otrzymać propozycję nowego kontraktu o wiele wcześniej, ale zamiast tego zwlekali dłużej, niż zostało to zadeklarowane. Na ostatniej prostej poczułem, że najlepszą decyzją będzie odejście - dodał.

Marcel Wędrychowski rozegrał ostatecznie w trykocie „Dumy Pomorza” 65 spotkań. Cała rozmowa z nim jest dostępna TUTAJ.