Dlatego Tymoteusz Puchacz nie znalazł jeszcze nowego klubu
2025-08-20 12:16:15; Aktualizacja: 4 godziny temu
Tymoteusz Puchacz zdradził w rozmowie Robertem Błońskim dla Sport.TVP.pl, że głównym problem na drodze do znalezienia przez niego nowego klubu stanowi obowiązująca go umowa z Holstein Kiel.
26-letni lewy obrońca, bądź wahadłowy, po udanym okresie spędzonym w ramach wypożyczenia w Kaiserslautern przeniósł się zeszłego lata definitywnie z Unionu Berlin do Holstein Kiel za dwa miliony euro, gdzie miał doczekać się otrzymania wyczekiwanej szansy na zaistnienie w Bundeslidze.
Niestety Tymoteusz Puchacz jej nie wykorzystał i zimą otrzymał zgodę na udanie się do Plymouth Argyle, by następnie po zakończeniu sezonu otrzymać klarowną informację, że nie widnieje w dalszych planach niemieckiego klubu.
Pomimo takiej sytuacji nasz zawodnik wciąż pozostaje związany z dotychczasowym pracodawcą, mimo że na brak zainteresowania ze strony ekip z różnych krajów Europy nie narzekał.Popularne
W rozmowie z Robertem Błońskim dla Sport.TVP.pl zdradził, że jego aktualne trudne położenie wynika z faktu, że Holstein Kiel chciałoby na nim cokolwiek zarobić, zamiast rozwiązać z nim obowiązująca umowę za porozumieniem stron.
- Od Holstein Kiel dostałem wolną rękę w poszukiwaniu klubu, jednak kontrakt nie został rozwiązany, ponieważ pewnie chcą odzyskać choć część pieniędzy, które we mnie zainwestowali. W trakcie przygotowań klub wyjechał na tournée, dla mnie nie znalazło się miejsce w składzie. Myślałem, że szybciej znajdę nowe miejsce pracy. Kilka razy było blisko, ale finalnie wciąż jestem bez drużyny. Do końca okna transferowego nie zostało dużo czasu, wkrótce moja przyszłość się wyklaruje - powiedział defensor.
- Kilka razy pakowałem się na testy medyczne, miałem jechać na Węgry czy na Słowację do Slovana Bratysława, odzywały się kluby z Anglii, Niemiec czy Bułgarii, ale tematy padały albo zostawały zawieszone. Nie mam swojej karty w ręku, trzeba za mnie zapłacić, więc to nie jest takie proste. Kiedy kasa wchodzi w grę, nie ma sentymentów. Paradoksalnie nie jest mi z tym źle. Pierwszy raz od dawna miałem dłuższe wakacje, z których skorzystałem. Rozwijam też poboczne pasje związane choćby z muzyką - dodał.
Puchacz wierzy głęboko to, że w najbliższym czasie uda mu się w końcu powrócić do rywalizacji. Na tym polu priorytet dla niego stanowi w dalszym ciągu zagranica.
- Negocjujemy i czekamy. Liczę, że cierpliwość się opłaci, że trafię do projektu, którego będę ważnym elementem, zacznę grać i niedługo wrócę też do reprezentacji. Słyszałem, że nowy selekcjoner Jan Urban planuje powrót do gry czwórką obrońców, a w tym systemie jest miejsce dla mnie. Nie ma w Polsce zbyt wielu lewych obrońców na poziomie reprezentacyjnym - powiedział.
Całą rozmowę z 26-latkiem możecie przeczytać na stronie Sport.TVP.pl.