Do pięciu razy sztuka. Dan Petrescu z „zaskakującym” powrotem
2025-10-22 14:04:26; Aktualizacja: 3 godziny temu
- Tak, to prawda. Zasadniczo mamy porozumienie – ogłosił we wtorek główny akcjonariusz CFR Cluj Ioan Varga w rozmowie z portalem AS.ro. Co takiego się wydarzyło w klubie z Siedmiogrodu? Tak naprawdę nic nowego: po raz piąty w swojej karierze trenerem zespołu zostanie… Dan Petrescu.
57-latek opuścił wicemistrzów Rumunii w sierpniu tego roku po blamażu 2:7 ze szwedzkim Hacken w play offach Ligi Konferencji. Jego decyzję tłumaczono nie tylko rozczarowaniem mało chwalebnym rezultatem, ale także problemami zdrowotnymi. CFR Cluj najwyraźniej nie ma w zwyczaju ogłaszać castingu i długo rozglądać się na rynku, więc sprowadzono Andreę Mandorliniego, który akurat dawno nie był trenerem tego klubu, bo już całe półtora roku. Dla Włocha to stanowiło trzecie podejście, ale to akurat w tym uniwersum nie jest nic zaskakującego.
65-latek serc kibiców nie podbił. Drużyna pod jego wodzą odniosła jedno zwycięstwo w 12 meczach i rozgościła się w dolnych rejonach tabeli. I to pomimo sprowadzenia „pięknych trzydziestokilkuletnich” zawodników w osobach Kurta Zoumy czy Islama Slimaniego. Władze CFR myślały i myślały, ale pomysłów innych nie miały, więc ściągają z emerytury lekko schorowanego Petrescu, żeby ponownie nadał zespołowi blask.
Prawdopodobnie drużyna nadal byłaby skazana na Włocha, gdyby prezesem klubu znowu nie został Iuliu Muresan, który nie chciał dłużej czekać na cudowne przebudzenie zawodników. Na marginesie, warto byłoby się zatrudnić w takim CFR. Nawet jak cię zwolnią, to nie szukaj pracy, bo pewnie za chwilę po ciebie zadzwonią.Popularne
Petrescu pracę w zespole aktualnych wicemistrzów kraju uwielbia, choć też nie zwykł prowadzić drużyny zbyt długo. Rok, dwa lata i zazwyczaj dochodzi do burzliwego rozwodu. Taka to miłość. Czasami toksyczna, czasami namiętna, ale jedyna pewna.
Były trener Wisły Kraków dał słowo, że wróci, jak tylko naprawi zdrowie, co powinno mu zająć dwa-trzy tygodnie. Do tego czasu Zouma i spółka będą skazani na asystentów Mandorliniego, czyli Laurentiu Rusa oraz Ovidiu Hobana.
Trzeba jednak oddać Petrescu, że jak już wraca do CFR, to z przytupem i potrafi postawić zespół na nogi. Potem na jaw wychodzą stare grzeszki i wady, ale póki co, liczy się tu i teraz. Pewnie dla kibiców Legii Warszawa brzmi to znajomo.
Pierwsza kadencja 57-latka trwała od czerwca 2017 roku do czerwca 2018 roku i szkoleniowiec wypracował średnią punktową 2,14 punktu na mecz. Potem prowadził zespół od marca 2019 roku do listopada 2020 roku (średnia 1,81 punktu), od sierpnia 2021 roku do czerwca 2023 (ponownie 1,81) aż wreszcie od kwietnia 2024 do sierpnia roku bieżącego (1,78). Przypomina to trochę harmonogram ucieczek i powrotów Charliego Sheena na odwyk. Jedno bez drugiego istnieć nie może.
Gdy spytamy się któregoś z rumuńskich dziennikarzy o co w tym wszystkim chodzi, zazwyczaj bezradnie rozkładają ręce. Jeden z najsilniejszych, najbogatszych i najbardziej utytułowanych klubów w kraju od kilku lat musi obracać się w wąskim kręgu dwóch trenerów? Czasami wpadnie, tak jak do kilku innych zespołów, uwielbiany chyba tylko za nazwisko Adrian Mutu i to wszystko?
Kiedyś usłyszałem banalną, ale sensowną receptę: po prostu CFR i Petrescu to jedność. Jedno bez drugiego istnieć nie może.
PAWEŁ KIEŁBUS