Dramat Wisły Kraków. Koniec marzeń o barażach? [WIDEO]

2024-05-18 19:29:28; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Dramat Wisły Kraków. Koniec marzeń o barażach? [WIDEO] Fot. Krzysztof Porebski / PressFocus
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info

Wisła Kraków uległa GKS-owi Katowice 2:5 w przedostatnim meczu sezonu na szczeblu I ligi. Tym samym szanse tegorocznego triumfatora rozgrywek Pucharu Polski na udział w barażach wydają się bardzo nikłe.

Po zwycięstwie w finale Pucharu Polski podopieczni trenera Albert Rudé zderzyli się z brutalnym obrazem rzeczywistości. Remis ze zdegradowanym Zagłębiem Sosnowiec oraz porażka przed własną publicznością przeciwko Lechii Gdańsk oddalił wizję udziału w barażach o awans do Ekstraklasy.

Jednak na dwie kolejki przed końcem sezonu Wisła wciąż miała los w swoich rękach. W tamtym momencie krakowianie potrzebowali dwóch zwycięstw odniesionych w starciach z GKS-em Katowice oraz Bruk-Bet Termalicą Nieciecza.

Pierwszy z rzeczonych pojedynków zapowiadał się niezwykle ciekawie, bowiem ekipa z województwa śląskiego nadal może liczyć na uzyskanie bezpośredniej promocji na najwyższy szczebel rozgrywkowy.

Zespół dowodzony przez Alberta Rudé potrzebował zatem na tą konfrontację specjalnego planu, którego szyki już w piątej minucie pokrzyżował Eneko Satrústegui. Hiszpan sfaulował wychodzącego na czystą pozycję zawodnika gospodarzy i w efekcie został wyrzucony z boiska.

Mimo to Wisłę było stać na zdobycie pierwszej bramki. Wynik meczu w 19. minucie otworzył niezawodny Ángel Rodado. Później rozpoczął się koszmar krakowskiej drużyny.

„GieKSa” szybko doprowadziła do wyrównania, a autorem gola na 1:1 został Arkadiusz Jędrych.

Dziesięć minut później do siatki trafił również Adrian Błąd, dając gospodarzom prowadzenie skutecznym strzałem z okolic szesnastego metra.

Ekipa pod wodzą Rafała Góraka nie zamierzała spuszczać nogi z gazu i jeszcze przed przerwą Anton Czyczkan wyjmował piłkę z siatki po raz trzeci, jednak ostatecznie trafienie zostało anulowane po analizie VAR.

Co się odwlecze, to nie uciecze. W myśl tej zasady katowiczanie wyszli na drugą część rywalizacji, zdobywając bramkę na 3:1 już w 47. minucie.

W 63. minucie Wisła zadała sobie czwarty cios. Własnego bramkarza pokonał Marc Carbó. Na tablicy wyników było zatem 4:1.

Pod koniec spotkania dublet skompletował Ángel Rodado, ale w ostatecznym rozrachunku nie zapewniło to przyjezdnym nawet punktu. W doliczonym czasie gry GKS Katowice potrafił dobić rywala, strzelając piątego gola.

Tym samym szanse Wisły Kraków na udział w barażach o awans do Ekstraklasy drastycznie spadły. Wydaje się, że „Biała Gwiazda” potrzebuje cudu, aby się w nich znaleźć.