Drugoligowy Widzew pod względem prowizji dla agentów zbliżył się do Ekstraklasy. Skąd tak ogromna kwota?

2019-04-12 00:36:18; Aktualizacja: 5 lat temu
Drugoligowy Widzew pod względem prowizji dla agentów zbliżył się do Ekstraklasy. Skąd tak ogromna kwota? Fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja Źródło: Transfery.info

Widzew Łódź na prowizje dla agentów od 31 kwietnia 2018 roku do 29 marca 2019 roku wydał aż 236 tysięcy złotych.

236 000 złotych - kwota, którą można wydać na świetnie rokującego młodego piłkarza z niższych lig czy kilku skautów, którzy poszukają młodych talentów. Jak na warunki polskiej piłki, naprawdę solidne pieniądze. 

W środę pojawił się raport, który pokazał wydatki na prowizje dla pośredników transakcyjnych. 

Występujący na trzecim poziomie rozgrywkowym, czyli w II lidze, Widzew wydał z tego tytułu aż 236 tysięcy złotych (początkowo, okazało się później, że omyłkowo, informowano nawet o 495 528 złotych). Wszystkie inne kluby drugiej ligi wydały razem wzięte mniej niż łódzka drużyna (219 881,50 złotych). Dlaczego RTS wydał aż tyle pieniędzy?

Przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę liczbę transferów przeprowadzonych przez Widzew – w tym okresie do klubu dołączyło aż siedemnastu piłkarzy! Większość z nich przyszła na zasadzie bezgotówkowego transferu, dzięki czemu menadżerowie mieli większe możliwości negocjacji swojego wynagrodzenia.

Co również ma wpływ na tę kwotę, część zatrudnionych piłkarzy to młodzi, perspektywiczni piłkarze, którzy zazwyczaj podbijają wartość prowizji. Widzew ściągnął między innymi Karola Stanka (król strzelców Centralnej Ligi Juniorów), Michaela Ameyawa (były zawodnik MKS Polonii Warszawa, testowany swego czasu przez Feyenoord Rotterdam), Konrada Gutowskiego czy byłego młodzieżowy reprezentanta Polski Michała Przybylskiego. Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Jarosław Bińczyk napisał, że już za samych Gutowskiego i Przybylskiego Widzew wypłacił sześciocyfrową kwotę prowizji.

Zapytaliśmy byłego dyrektora sportowego Widzewa, Mirosława Leszczyńskiego, skąd tak duża kwota wydatków na prowizje dla pośredników. - Moim zdaniem, w tej kwocie nie są zawarte same wydatki za nowe transfery, ale również wszystkie wydatki związane z zapisanymi premiami dotyczącymi między innymi awansów. Z tego, co pamiętam, łączna kwota prowizji była zdecydowanie niższa – powiedział nam Leszczyński.

Czy tak wysokie wydatki przełożyły się na miejsce w tabeli? Widzew jest aktualnie na miejscu premiowanym awansem, jednak jego gra w ostatnich kolejkach nie mogła napawać optymizmem, więc został zmieniony szkoleniowiec łodzian. Z kim RTS walczy o awans? Z Olimpią Grudziądz, Elaną Toruń, Radomiakiem Radom czy GKS-em Bełchatów. Łącznie te kluby wydały na prowizje… 34 095 złotych! Dokładnie rzecz ujmując, taką kwotę wydał klub z Grudziądza. Przewaga nad czwartym miejscem wynosi jednak tylko trzy punkty, co w pewien sposób potwierdza, że pieniądze, ani kwota wydanych środków nie grają.

Swoją drogą zaskakujące jest, że Olimpia, która miała duże problemy finansowe, wydała więcej pieniędzy na prowizje menadżerskie, niż ustabilizowany finansowo Radomiak Radom.

Widzew wydaje na pośredników transakcyjnych najwięcej w II lidze, tak samo w porównaniu z klubami pierwszoligowymi! Jedynym klubem, który wydał więcej pieniędzy,niż klub z alei Piłsudskiego było Podbeskidzie Bielsko-Biała (535 142,65 złotych). Dla porównania – walczący o awans ŁKS wydał dwa razy mniej (107 250 złotych), tak samo, jak pewnie kroczący do ekstraklasy o Raków Częstochowa (134 407 złotych).

Wydatki łodzian dopiero na tle Ekstraklasy wyglądają w miarę normalnie. Mniej od Widzewa agentom przelała Wisła Kraków (66 915 złotych), a niewiele więcej Miedź Legnica (312 233 złotych), Arka Gdynia (314 062 złotych) i Korona Kielce (368 454 złotych). Trzeba jednak pamiętać, że Widzew jest dopiero w drugiej lidze, więc czy tak duże wydatki na trzecim poziomie rozgrywkowym były potrzebne?

Porozmawialiśmy o tym z agentem Marcinem Matuszewskim, który wyjaśnił, jak czytać tabelkę, i na ile jest ona miarodajna:

- Na początek opowiem, jak to wygląda ze strony pośrednika. Kiedy zgłaszasz do systemu umowę pośrednictwa, to w zależności od zawartych w niej ustaleń, na portalu PZPN wpisujesz pobieraną prowizję jako wartość procentową od wynagrodzeń zawodnika, albo jako konkretną kwotę, którą pobierzesz za całość swoich usług. W systemie nie ma jednak żadnego rozwidlenia na prowizje gwarantowaną i warunkową. Tymczasem większość klubów zawiera umowy z pośrednikami tak, że prowizja jest płatna nie z góry i w całości, tylko w transzach za poszczególne okresy czy osiągnięcia - i przestaje ona być należna jeśli np. po jednym roku z pięciu lat umowy zawodnik opuści klub. Przykładowo, jeżeli zawodnik ma kontrakt na poziomie 10 tysięcy złotych miesięcznie, a pośrednik ustalił prowizję na poziomie 12 tysięcy złotych za sezon, to najczęściej „na bank” otrzymuje on tylko 6 tysięcy złotych za pierwszą rundę. Jeśli zawodnik nie opuścił klubu po tej pierwszej rundzie - klub znów wypłaci 6 tysięcy złotych prowizji za kolejną. I tak dalej. Jeżeli taki zawodnik, będzie miał pięcioletni kontrakt, teoretycznie pośrednik otrzyma prowizję 60 tysięcy złotych - i taką kwotę wpisze w systemie. Jeśli jednak zawodnik odejdzie z klubu po roku, pośrednik faktycznie otrzyma nie 60, a 12 tysięcy...

Jednak taka kwota, obojętnie jak liczona, po stronie drugoligowego Widzewa może budzić wątpliwość.

- Zacznijmy od tego, że w żadnym miejscu nie widziałem informacji, czy podane w dyskutowanej tabeli wartości to faktycznie wypłacone prowizje, czy te „hipotetyczne prowizje z przyszłości”, zawierające całą kwotę za przykładowe pięciu lat kontraktu, z hipotetycznym awansem do Ekstraklasy (i wynikającymi z tego podwyżkami) włącznie. Dyskusję nad podanymi wartościami należałoby chyba zacząć od sprawdzenia tej kwestii, żebyśmy wiedzieli, o czym rozmawiamy... Zrobiłem mały „wywiad środowiskowy” - i wygląda na to, że wartości widniejące w tabeli są wyliczane na podstawie pisma składanego każdego roku przez wszystkie kluby ze stopnia centralnego, dotyczące faktycznie wypłaconych i otrzymanych w danym okresie kwot związanych z umowami kontraktowymi i transferowymi. Zauważcie przy tym, że prowizję może pośrednikowi wypłacać albo klub albo zawodnik. W rzeczywistości wychodzi na to samo, ale w dyskutowanej tabeli robi to diametralną różnicę w wysokościach prowizji wypłaconych przez poszczególne kluby - bo część klubów wypłaca prowizje pośrednikom bezpośrednio, a część płaci zawodnikom większe pensje czy kwotę za podpis i zrzuca prowizję na rozliczenia pośredników z zawodnikami. Po szybkim rzucie oka sam widzę w tej tabeli przynajmniej jeden drugoligowy klub, który na moje oko zapłacił w podanym okresie bezpośrednie i pośrednie prowizje na poziomie zdrowo przekraczającym 100 tysięcy - a wykazuje, że nie zapłacił ani złotówki. Reasumując - opieranie jakichkolwiek opinii o gospodarności czy niegospodarności klubu w oparciu o opublikowaną tabelę zdaje się być całkowicie bezsensowne. Zgodnie z moim stanem wiedzy, nie ukazuje ona bowiem pełni obrazu. Przykładowo, gdyby Widzew każdorazowo zrzucał kwestię prowizji na rozliczenia między pośrednikiem a zawodnikiem, wykazałby w tej tabeli równe ZERO w dziale „prowizje wypłacone przez klub” - chociaż faktycznie wydałby na nie dokładnie tyle samo. Rozliczał się jednak bezpośrednio z pośrednikami, co nie jest żadnym grzechem, a wręcz jest bardziej rozsądne i transparentne - i teraz spłynie na niego mocno bezpodstawna krytyka.

Krytyka zaczęła już spływać – w porównaniu nawet do I ligi, od Widzewa więcej wydaje tylko Podbeskidzie. Raków oraz ŁKS wydały, według tabeli, cztery razy mniej pieniędzy na pośredników. 

- Gdyby wszystko to było zapisywane w sposób, który faktycznie w pełni odzwierciedla rzeczywistą wielkość związanych z prowizjami, pewnie stosunek „prowizyjnych” wydatków Widzewa do wydatków innych klubów wyglądałby zupełnie inaczej. Tak jak powiedziałem, podane w tabeli wartości są jednak mocno niemiarodajne. Poza tym znów - jeśli przykładowy Widzew, aby pozyskać danego „mocno pożądanego” piłkarza czy trenera, musiał wypłacić agentowi prowizję nie w transzach. a od razu z góry za cały kontrakt, zupełnie zakrzywiło to widoczne w podanej tabeli wartości...

Matuszewski wskazał dużą dziurę w tabeli, bo dzięki niej wiemy, że nic nie wiemy. Może PZPN wystawi jeszcze jedne obliczenia, w których będą uwzględnione tylko prowizje, wypłacone gotówką, a nie hipotetyczne, które nigdy mogą nie zostać spieniężone. Najbardziej w tej poszkodowani są… kibice Widzewa, którzy nie licząc postawy zespołu, muszą obawiać się o klubowe finansowe. Być może niepotrzebne. 

ŁUKASZ KARPIAK
Więcej na ten temat: Polska Widzew Łódź Ekstraklasa