Drużyna sezonu zdominowana przez graczy Legii Warszawa i Piasta Gliwice

Jakub Szmatuła (Piast Gliwice)

Doświadczony golkiper do tej pory nie wyróżnił się niczym szczególnym na poziomie Ekstraklasy. Wystarczy wspomnieć, że w sumie przed startem ligi miał na swoim koncie zaledwie 31 gier w najwyżej klasie rozgrywkowej. Z pewnością niewiele osób przypuszczało, że taki zawodnik, mający na karku już 35 lat rozegra tak fantastyczny sezon. Szmatuła praktycznie przez całe rozgrywki był pewnym punktem Piasta. Mało tego, jako drugi piłkarz w historii (pierwszym był Michał Miśkiewicz) rozegrał w formule ESA37 wszystkie spotkania od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego i w międzyczasie wielokrotnie ratował skórę swoim kolegom, co pozwoliło mu zachować czternaście czystych kont w całych rozgrywkach.

Hebert (Piast Gliwice)

Bez wątpienia Brazylijczyk był jednym z bohaterów rewelacyjnej jesieni Piasta, kiedy to był praktycznie zaporą nie do przejścia dla zawodników przeciwnych drużyn. Przez całą rundę dzielnie dowodził defensywą gliwiczan i był mocnym punktem swojego zespołu. Co prawda po przerwie zimowej zarówno on, jak i cały Piast spuścił trochę z tonu, ale mimo to w kluczowym momencie sezonu Latal mógł liczyć na Heberta.

Maciej Dąbrowski (Zagłębie Lubin)

Pogoń Szczecin ma czego żałować. Najpierw zimą 2015 roku wypożyczyła 29-latka do zespołu Zagłębia, a potem zgodziła się go sprzedać ekipie z Lubina. Dla „Miedziowych” transfer doświadczonego stopera okazał się strzałem w dziesiątkę. Trener Stokowiec wiedział jak skutecznie wyeliminować wady swojego zawodnika i wydobył z niego wszystkie walory. W pierwszej części sezonu nie było to może aż tak widoczne, ale w drugiej Dąbrowski wyrósł bezapelacyjnie na czołowego obrońcę Ekstraklasy i poprowadził drużynę do rewelacyjnego trzeciego miejsca w lidze.

Patrik Mraz (Piast Gliwice)

Po dobrym sezonie Słowaka w barwach Górnika Łęczna stało się jasne, że nie zostanie on na dłużej w drużynie „Dumy Lubelszczyzny”. Pozostawało jedynie pytanie, kto skusi się i ściągnie do siebie Mraza. Dość niespodziewanie na ten ruch nie zdecydowała się ani Legia, ani Lech. Ich opieszałość, niezdecydowanie lub zwyczajny brak potrzeby dokonywania tego transferu wykorzystał Piast. 29-latek szybko zaczął się odwdzięczać za otrzymane zaufanie i ostatecznie jego licznik w sezonie 2015/16 zatrzymał się na trzech zdobytych golach oraz jedenastu zaliczonych asystach.

Tomasz Jodłowiec (Legia Warszawa)

Nie rzuca się w oczy, ale na boisku wykonuje heroiczną pracę. Legia z Jodłowcem i Legia bez Jodłowca to dwie różne drużyny. Szczególnie było to widać w końcówce sezonu, kiedy to brak żelaznych płuc zespołu odbił się na wynikach „Wojskowych”.

Rafał Murawski (Pogoń Szczecin)

O kapitanie Pogoni Szczecin można powiedzieć jedno – im starszy, tym lepszy. Biorąc pod uwagę suche statystyki zaliczył swój najlepszy sezon w karierze. W sumie strzelił dla „Portowców” siedem bramek oraz zanotował osiem asyst. Mało tego nie był tylko głównym motorem napędowym ofensywnych akcji Pogoni, ale także solidnie pracował w defensywie. Można tylko żałować, że coraz większymi krokami zbliża się do zakończenia kariery.

Mateusz Cetnarski (Cracovia)

Mocny punkt drużyny „Pasów” i według nas najlepszy pomocnik, a i może zawodnik zakończonego już sezonu. Bez niego Cracovia nie biłaby się o awans do europejskich pucharów i walczyłaby raczej o utrzymanie. Wystarczy wspomnieć, że poza Cetnarskim tylko jeden piłkarz zapisał przy swoim dorobku dwucyfrową liczbę zarówno po stronie goli, jak i asyst.

Filip Starzyński (Zagłębie Lubin)

Pomocnik Zagłębia jest jedynym graczem w naszej jedenastce, który potrzebował zaledwie pół roku, aby się w niej znaleźć. Starzyński trafił do lubinian w trakcie zimowej przerwy z belgijskiego Lokeren i od razu podniósł jakość całego zespołu, który jako beniaminek Ekstraklasy na zakończenie rozgrywek zajął rewelacyjne trzecie miejsce. Teraz włodarze „Miedziowych” muszą zrobić wszystko, aby zatrzymać u siebie 24-latka na dłużej.

Guilherme (Legia Warszawa)

Brazylijczyk ma za sobą bardzo udany sezon. Ponadto w kluczowych momentach pokazał, że jest w stanie napędzać akcje Legii. Szczególnie widoczne było to na finiszu rozgrywek, kiedy to bez cienia wątpliwości można stwierdzić, że był najlepszym zawodnikiem „Wojskowych” i w olbrzymim stopniu przyczynił się do zdobycia przez Legię tytułu mistrza Polski.

Nemanja Nikolić (Legia Warszawa)

Wypatrzony przez przedstawicieli Lecha Poznań, ale ściągnięty przez włodarzy Legii Warszawa. „Kolejorz” może pluć sobie w brodę, że nie skorzystał ze swojej szansy i odpuścił bramkostrzelnego Węgra. Nikolić zaliczył bardzo udany początek przygody z „Wojskowymi” strzelał gola za golem. W drugiej części rozgrywek nie był już taki skuteczny, ale mimo to zakończył sezon z 28 strzelonymi bramkami, co pozwoliło zgarnąć mu koronę króla strzelców Ekstraklasy.

Airam López Cabrera (Korona Kielce)

Pierwsze mecze dla Hiszpana w barwach Korony były niezwykle trudne. Przyjechał do Kielc nieprzygotowany do gry, ale mimo to Brosz dawał mu szansę za szansą, a ten w rundzie wiosennej odpłacił mu się za to znakomitą serię strzelecką, która pozwoliła mu wskoczyć na drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych egzekutorów ligi.

Trener - Radoslav Latal (Piast Gliwice)

Po utrzymaniu Piasta Gliwice w Ekstraklasie w sezonie 2014/15 z pewnością niewiele osób przypuszczało, że pod wodzą Latala ten zespół będzie w stanie stawić czoła najsilniejszym zespołom w elicie. Tymczasem dobre transfery oraz zastosowana taktyka przez Czecha przyniosła zaskakująco pozytywny skutek i prowadzona przez niego drużyna długo walczyła z Legią o tytuł mistrzowski, który ostatecznie na finiszu rozgrywek minimalne przegrała.

Rezerwa: Arkadiusz Malarz (Legia Warszawa), Michał Pazdan (Legia Warszawa), Bartosz Kapustka (Cracovia), Mariusz Stępiński (Ruch Chorzów), Miloš Krasić (Lechia Gdańsk), Adam Hloušek (Legia Warszawa), Aleksandar Prijović (Legia Warszawa).