Dublet Adriana Dalmau. Korona Kielce lepsza od Śląska Wrocław [WIDEO]

2025-02-22 16:32:27; Aktualizacja: 2 godziny temu
Dublet Adriana Dalmau. Korona Kielce lepsza od Śląska Wrocław [WIDEO] Fot. Norbert Barczyk / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Korona Kielce pokonała Śląsk Wrocław (2:0) w meczu otwierającym sobotnią rywalizację w Ekstraklasie.

Sobotnie granie na poziomie Ekstraklasy otwierała nam potyczka „Żółto-Czerwonych” z podopiecznymi Ante Šimundžy. Po pierwszych kolejkach rundy wiosennej więcej powodów do radości mieli gospodarze, którzy nie zaznali jeszcze goryczy porażki. Dzięki temu zaczęli zwiększać przewagę nad strefą spadkową, gdzie plasuje się urzędujący wicemistrz Polski.

Ale i on wpłynął w minionej serii gier na poprawę humorów swoim kibicom za sprawą odniesienia drugiego zwycięstwa w sezonie. Wyższość Śląska Wrocław uznał Widzew Łódź, co przełożyło się na zmniejszenie straty do bezpiecznej lokaty do... siedmiu punktów

W zaistniałych okolicznościach starcie obu ekip zapowiadało się na te z kategorii o „sześć oczek”. W początkowej fazie rywalizacji większą chęć do ich zgarnięcia przejawiali gospodarze, mający przewagę w posiadaniu piłki.

Nie przekładało to się jednak na kreowanie groźnych sytuacji, co z biegiem gry mogli wykorzystać goście. Ich wypady w okolice pola karnego kielczan też nie przynosiły oczekiwanego rezultatu. Choć tuż przed końcem regulaminowego czasu czujność na linii musiał zachować Rafał Mamla, parując uderzenie Piotra Samca-Talara z wolnego na rzut rożny.

Wówczas wydawało się, że obie jedenastki zejdą na przerwę z bezbramkowym remisem. Z takim rezultatem zdaje się pogodził tylko Śląsk, bo w ostatniej akcji pierwszej połowy dał się zaskoczyć. Po przegraniu futbolówki z prawej na lewą stronę trafiła ona do Mariusza Fornalczyka. Ten bez zawahania wpadł z nią w głąb pola karnego, gdzie wyłożył ją Adrianowi Dalmau. A ten tylko dostawił stopę, wpakowując piłkę do bramki.

Korona mogła następnie drugą odsłonę rozpocząć od mocnego uderzenia, ale zdobywca pierwszej bramki nie poszedł za ciosem. Ta zmarnowana okazja była bliska zemszczenia się na gospodarzach, kiedy to drogę do siatki przeciwnika znalazł Petr Schwarz. Arbiter długo wstrzymywał się jednak z podniesieniem chorągiewki, bo na początkowym etapie akcji wrocławian jeden z ich piłkarzy znalazł się na spalonym.

To ostrzeżenie podziałało mobilizująco na piłkarzy Jacka Zielińskiego do tego stopnia, że na kwadrans przed końcem spotkania poważny błąd we własnym polu karnym popełnił Marc Llinares, zagrywając piłkę ręką. Arbiter początkowo nie dopatrzył się przewinienia obrońcy, ale po weryfikacji VAR podyktował karnego dla Korony. Do jedenastki podszedł Dalmau i pewnym uderzeniem pokonał Rafała Leszczyńskiego.

Śląsk nie miał w takich okolicznościach nic do stracenia i rzucił się do ataku, ale nie osiągnął swojego celu w postaci doprowadzenia choćby do remisu. Tym samym pozostał na ostatnim miejscu w tabeli. Natomiast kielczanie oddalili się, przynajmniej do zakończenia kolejki, na pięć punktów od strefy spadkowej.

***

KORONA KIELCE - ŚLĄSK WROCŁAW 2:0 (1:0)

Bramki: Dalmau (45'+, 76' k.)

Korona Kielce: Mamla - Trojak [ż.k.], Smolarczyk, Sotiriou - Zwoźny, Konstantyn (73' Długosz), Remacle (73' Godinho), Nuno (67' Hofmayster) - Nono, Fornalczyk (82' Nagamatsu), Dalmau (82' Szykawka).

Śląsk Wrocław: Leszczyński - Guercio (58' Macenko), Paluszek, Szota, Llinares (79' Kurowski) - Pozo, Schwarz, Samiec-Talar, Baluta (58' Pokorný), Żukowski (69' Ortiz)- Musiolik (46' Al-Hamlawi).