Efekt Drogby, lecz o innym znaczeniu

2014-06-19 20:02:19; Aktualizacja: 10 lat temu
Efekt Drogby, lecz o innym znaczeniu Fot. Transfery.info
Wojtek Smoch
Wojtek Smoch Źródło: Transfery.info

Piłkarze WKS-u i Kolumbii nie zawiedli, prezentując nam wspaniałe spotkanie. Świetne bramki, emocje do samego końca i ostateczny triumf piłkarzy z Ameryki Południowej.

Spotkanie Wybrzeża Kości Słoniowej z Kolumbią było bardzo ważnym meczem dla obu zespołów w kontekście zajęcia pierwszego miejsca w grupie C. Zarówno "Słonie", jak i "Los Cafeteros" miały po trzy punkty na swoim koncie i zwycięstwo w dzisiejszym meczu mocno przybliżyłoby którąś z drużyn do osiągnięcia tego celu. Selekcjoner Kolumbii José Pekerman zdecydował się wystawić taką samą wyjściową jedenastkę jak w spotkaniu z Grecją, natomiast trener WKS-u Sabri Lamouchi dokonał tylko jednej zmiany, w miejsce Salomona Kalou desygnował Maxa Gradela. Mimo wielu spekulacji na temat gry od początku Didiera Drogba, pozostał on na ławce rezerwowych. Warto zaznaczyć, że było to pierwsze starcie w historii pomiędzy tymi drużynami.

 

Na trybunach nie zabrakło sympatyków byłego snajpera Chelsea:

Na początku spotkania żadna z drużyn nie chciała narzucić swojego stylu gry, choć spodziewano się że dominować będzie reprezentacja Kolumbii. To ona jednak przeprowadziła pierwszą groźną akcję, kiedy Teófilo Gutiérrez strzelił zza pola karnego, lecz futbolówka minęła lewy słupek Barry'ego. Kilka minut później Kolumbijczycy ponownie zaatakowali, tym razem za sprawą Juana Cuadrado, którego zagranie pomiędzy podaniem a strzałem zostało zablokowane przez jednego z obrońców WKS-u.

W międzyczasie na murawie pojawił się wielki balon odwzorowujący piłkę:

Kolejna ciekawa akcja również była autorstwa podopiecznych Pekermana, Cuadrado urwał się obrońcy na prawym skrzydle i posłał szybkie dośrodkowanie, które zostało jednak zablokowane przez Didiera Zokorę. Wywalczony rzut rożny został zakończony strzałem z ponad 30 metrów Carlosa Sáncheza, lecz golkiper "Słoni" nie miał żadnych problemów z jego obroną. Iworyjczycy próbowali zagrozić bramce Ospiny, jednakże ich akcje kończyły się głównie niecelnymi wrzutkami. Na strzał z ponad 25 metrów pokusił się Tioté, ale futbolówka przeleciała kilka metrów nad bramką Kolumbii.

W 28. minucie spotkania powinno być 1-0 dla Kolumbijczyków, lewym skrzydłem przedarł się James Rodríguez i idealnie obsłużył będącego na piątym metrze Gutiérreza, który nie miał przy sobie żadnego obrońcy, jednak jego strzał bez przyjęcia przeleciał kilka metrów obok prawego słupka Barry'ego. WKS mógł mówić o naprawdę wielkim szczęściu.  "Słonie" odpowiedzieli od razu strzałem Auriera z kilkunastu metrów, ale Ospina pewnie interweniował.

Do końca pierwszej połowy nie zdarzyło się nic ciekawego, żadna z drużyn nie zdołała przeprowadzić groźnej akcji. W ostatnim kwadransie częściej jednak piłka gościła na połowie piłkarzy z Ameryki Południowej. WKS oddał pięć celnych strzałów na bramkę, Kolumbia tylko jeden, lecz to ona sprawiała nieco lepsze wrażenie w czasie pierwszych 45 minut.

Początek drugiej części gry miał dokładnie taki sam przebieg gry, ani Kolumbijczycy, ani Iworyjczycy nie potrafili narzucić swojego stylu gry. O ile od podopiecznych Pekermana można było tego wymagać przed meczem, to o WKS-ie można powiedzieć, że dominacja nie była jego głównym celem taktycznym. "Słonie" przede wszystkim nie chciały stracić gola, dlatego do ataku nie angażowali większej ilości zawodników. W 53. minucie Pekerman dokonał pierwszej zmiany, za Ibarbo wszedł utalentowany pomocnik FC Porto Juan Quintero. Chwilę później żółtką kartką został ukarany Didier Zokora, wskutek czego nie będzie mógł wystąpić w starciu z Grecją.

W 57. minucie Iworyjczycy przedostali się pod bramkę Ospiny, as Manchesteru City Yaya Touré dośrodkował w pole karne do Wilfrieda Bony'ego, lecz piłka była posłana nieco za mocno i napastnik Swansea nie zdołał jej uderzyć. Gdyby jednak trafił, bramkarz Kolumbii mógłby mieć problem z obroną. Odpowiedź podopiecznych Pekermana była natychmiastowa, Cuadrado po serii zwodów uderzył na bramkę Barry'ego z ostrego kąta i piłka po prześlizgnięciu się przez jego rękawice uderzyła w prawy słupek.

Rzeczywiście, mieliśmy do czynienia z "efektem Drogby", lecz nie z takim na jaki oczekiwali sympatycy Wybrzeża Kości Słoniowej. Po dośrodkowaniu z rzutu różnego przez Cuadrado, bramkę główką zdobył James Rodríguez, wyprowadzając swoją reprezentację na prowadzenie 1-0.

 

Iworyjczycy nie zdołali się pozbierać po utracie pierwszego gola a już stracili następnego, po niepotrzebnej stracie w środku pola Gutiérrez podał do Quintero, który będąc sam na sam z Barrym, nie pomylił się i celnym strzałem po ziemi w prawy róg wyprowadził swoją reprezentację na dwubramkowe prowadzenie.

Podopieczni Lamouchiego nie kazali nam długo czekać, Gervinho po trzech minutach przywrócił nadzieję swoim kibicom, pokonując Ospinę. Co za kapitalna indywidualna akcja pomocnika AS Roma! Od tego momentu Iworyjczycy rzucili się do zmasowanych ataków, mając nadzieję szybko doprowadzić do remisu.

Kolumbia po stracie bramki skupiła się bardziej na defensywie, starając się jednak wyprowadzać kontry. Widać jednak było, że to Wybrzeże jest w natarciu, kolejna dobra akcja w wykonaniu Gervinho, który ładnie podał do Kalou, lecz jego strzał okazał się za lekki i Ospina nie miał problemów ze złapaniem piłki.

Iworyjczycy do końca spotkania zaciekle atakowali, lecz ostatecznie to Kolumbia mogła się cieszyć ze zwycięstwa 2-1 i praktycznie zapewnionego awansu do 1/8 finału. Oby więcej takich spotkań!