Ekspert o czerwonej kartce Bartosza Kapustki. „Wszyscy wiemy, że on nie chciał zrobić nic złego” [WIDEO]

2024-05-05 22:47:33; Aktualizacja: 6 miesięcy temu
Ekspert o czerwonej kartce Bartosza Kapustki. „Wszyscy wiemy, że on nie chciał zrobić nic złego” [WIDEO] Fot. FotoPyK
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Canal+ Sport

Legia Warszawa przegrała z Radomiakiem Radom, grając niemal cały mecz w osłabieniu po kontrowersyjnej czerwonej kartce Bartosza Kapustki. Sytuację tę skomentował ekspert Canal+ Sport oraz były sędzia, Adam Lyczmański.

Wydawałoby się, że wraz z końcem sezonu czołowe drużyny polskiej Ekstraklasy zrobią wszystko, co w ich mocy, by nie stracić głupio punktów i wspiąć się na jak najwyższą lokatę w tabeli. Bieżąca kolejka pokazała jednak, że nie do końca tak jest, bowiem niemal wszystkie zespoły walczące o mistrzostwo zanotowały wpadki.

Legia Warszawa stanęła w niedzielę przed świetną okazją, by wykorzystać potknięcia swoich rywali i tym samym zbliżyć się do liderującej Jagiellonii Białystok. Wystarczyło zainkasować komplet punktów z rozczarowującym ostatnio Radomiakiem Radom. Plany stołecznego zespołu pokrzyżowała jednak czerwona kartka Bartosza Kapustki za faul na Christosie Donisie w szóstej minucie meczu.

Decyzja sędziego Jarosława Przybysza po analizie VAR wywołała całkiem spore kontrowersje. Sympatycy Legii uważają, że Kapustka nie zrobił w tej sytuacji nic szczególnie groźnego, by ukarać go wykluczeniem z boiska.

Komentarzem odnośnie tej sytuacji podzielił się Adam Lyczmański, a więc obecny ekspert Canal+ Sport oraz były sędzia piłkarski. Jego zdaniem decyzja była jak najbardziej prawidłowa, choć zdaje on sobie sprawę z tego, że Kapustka nie miał złych intencji.

- Zdaję sobie sprawę z tego, że jest niesmak wśród fanów Legii i nie tylko. Chcę powiedzieć, że liczy się skutek całego zajścia, a nie zamiar zawodnika. Wszyscy doskonale wiemy znając tego zawodnika, że on nie chciał zrobić nic złego. Nie miał złych zamiarów, złych intencji. Bardzo niefortunne zdarzenie, które niestety nie mogło się skończyć inaczej. Ktoś powie, że to faul tyłkiem, jakąś dziwną częścią ciała, natomiast tak jak powiedziałem istotne są konsekwencje tego zdarzenia. Zobaczmy, co się dzieje z lewą nogą zawodnika Radomiaka. Tu nie mogło być innego wyjścia, jak wykluczenie zawodnika. Wiemy, że ten zawodnik nie gra brutalnie. Szkoda, że tak się stało, ale przepisy są nieubłagane. Ja też sobie zdaję sprawę, że moje słowa mogą być odebrane w różny sposób - powiedział.

Legia grająca w osłabieniu nie dała nawet rady dowieźć bezbramkowego remisu do końca, ponieważ Radomiak skrzętnie wykorzystał przewagę jednego zawodnika i wygrał to spotkanie wynikiem 3-0.