Ekstraklasa: Korona Kielce idzie za ciosem. Drugi komplet z rzędu na własnym terenie

2023-02-18 16:59:45; Aktualizacja: 1 rok temu
Ekstraklasa: Korona Kielce idzie za ciosem. Drugi komplet z rzędu na własnym terenie
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Korona Kielce pokonała Lechię Gdańsk (1:0) w pierwszym sobotnim meczu Ekstraklasy.

„Żółto-Czerwoni” po pokonaniu Cracovii i zanotowaniu remisu ze Śląskiem Wrocław mieli chrapkę na zgarnięcie kolejnego kompletu punktów przed własną publicznością.

Z podobnym zamiarem do Kielc przyjechała drużyna prowadzona przez Marcina Kaczmarka, która w tej rundzie nie zaznała jeszcze goryczy porażki.

Pierwsze minuty starcia obu ekip wskazywały na to, że „Biało-Zieloni” mogą udać się w daleką podróż do domu bez jakiekolwiek zdobyczy punktowej, ponieważ groźniejsze sytuacje bramkowe tworzyli sobie gospodarze.

Największe problemy Dušanowi Kuciakowi sprawili Ronaldo Deaconu i Jakub Łukowski. Obaj piłkarze Korony oddali mocne uderzenia z dystansu i zmusili doświadczonego bramkarza do wysiłku w postaci wybicia futbolówki na rzut rożny.

Przy trzeciej tego typu próbie słowacki zawodnik był już bezradny i wyciągnął piłkę z siatki po precyzyjnym wykończeniu kontry przez wspomnianego rumuńskiego pomocnika, który znalazł w końcu idealne dla siebie miejsce do posłania futbolówki z dalszej odległości w kierunku bramki przeciwnika.

Lechia Gdańsk ruszyła odważniej do przodu po stracie gola, ale nie zdołała przed przerwą zmienić rezultatu spotkania.

Z kolei po niej mogła dostać szybki cios od Korony. Na ich szczęście, dobrze dysponował Kuciak, zatrzymał piłkę po uderzeniu Dawida Błanika i następnie utrudnił ewentualną dobitkę Jewgienijowi Szykawce.

Ta sytuacja wyraźnie wybiła z pomysłu gości, ponieważ kielczanie przejęli wyraźnie inicjatywę nad wydarzeniami boiskowymi aż do momentu pokazania drugiej żółtej kartki Kyryło Petrowowi.

Grająca w osłabieniu Korona umiejętnie broniła się przed atakami Lechii Gdańsk. Co prawda ta stworzyła sobie kilka okazji, ale żadnej z nich nie zamieniła na bramkę. Najgroźniejsza z nich miała miejsce tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego, kiedy to w zamieszaniu futbolówka trafiła w słupek i nikt nie zdołał jej wpakować do pustej bramki.

Dzięki tej wygranej kielczanie znajdują się już o krok od wydostania się ze strefy spadkowej i mają zaledwie dwa punkty straty do swojego sobotniego rywala.

***

KORONA KIELCE - LECHIA GDAŃSK 1:0 (1:0)
Bramki: Ronaldo Deaconu (38')
Czerwona kartka: Kyryło Petrow (60')

Korona Kielce: Zapytowski [ż.k.] - Zator, Malarczyk, Trojak, Briceag - Petrow [2x ż.k.], Błanik (66' Podgórski), Nono (73' Deja), Łukowski (85' Kostorz), Deaconu (66' Takáč) - Szykawka (73' Godinho [ż.k.]).

Lechia Gdańsk: Kuciak - Pietrzak, Maloča, Nalepa, Bartkowski (85' Sezonienko) - Kubicki [ż.k.], Tobers (77' Terrazino), Durmuş (77' Frisenbichler), Gajos (68' Flávio), Conrado (85' Piła) - Zwoliński.