Emery szczerze o swojej pozycji w PSG. „W klubie rządzi Neymar”
2018-05-27 23:28:46; Aktualizacja: 6 lat temuUnai Emery przyznał w rozmowie z Martim Perarnau, że nie cieszył się posiadaniem dużej władzy w Paris Saint-Germain ze względu na osobę Neymara.
Hiszpan zakończył już swoją przygodę na ławce trenerskiej francuskiego klubu i w nadchodzącym sezonie będzie już odpowiadał za wyniki osiągane przez Arsenal.
46-letni szkoleniowiec podpisując kontrakt z PSG miał świadomość, że czeka go niezwykle trudne zadanie i zamierzał prowadzić zespół według ustalonej przez siebie hierarchii. Ta została jednak poważnie naruszona po sprowadzeniu Neymara na Parc des Princes.
- Przede wszystkim musiałem ustanowić normalną relację z graczami na poziomie osobistym. Indywidualnie lub grupowo. Trener musi mieć związek ze swoimi zawodnikami, który jest podobny do relacji ojca z synem. Ojciec musi czasami zganić swojego syna i nie niszczy to ich więzi. Naturalnie w tym przypadku jest to łatwiejsze, bo bez względu na wszystko oni będą darzyć się tą samą miłością. W przypadku piłkarzu taki związek może zostać zniszczony i doprowadzić do odejścia gracza z klubu. Dlatego trzeba umieć ważyć słowa, ponieważ ten temat jest bardziej delikatny. W mniejszym zespole takie ryzyko jest mniejsze, ponieważ cała grupie wie, że to ty rządzisz. W większej drużynie taka odpowiedzialność spoczywa czasem na różnych ludziach - powiedział Emery.Popularne
- Jorge Valdano stwierdził kiedyś, że w Barcelonie liderem jest Messi, w Realu Madryt - Florentino Pérez, a w Atlético - Diego Simeone. Za każdym razem ktoś inny pełni rolę przywódcy. Ja wiem, kiedy jestem najważniejszą osobą w drużynie, a kiedy nie. Jest to rzecz, z którą trener musi żyć i do niej się przyzwyczaić. Każdy musi wiedzieć o swojej roli, jaką spełnia w zespole. Jestem zdania, że taką osobą w PSG jest Neymar. On przyszedł do Paryża, aby być liderem całego projektu i w przyszłości zostać najlepszym piłkarzem na świecie. Ten proces wymaga jednak czasu - dodał Hiszpan.
- Kilka miesięcy temu jeden z zawodników powiedział mi, że się zmieniłem. To było oczywiste, ponieważ nie mogłem być tym samym trenerem przy Neymarze. Przechodziliśmy wspólny okres adaptacji i nie zdążyliśmy się naprawdę poznać. Bycie szkoleniowcem Neymara, Ronaldo, czy Messiego nie jest łatwe. Są najlepsi na świecie, więc to duże wyzwanie. Guardiola ma szczęście, ponieważ w City nie ma takiej osobowości do okiełznania. Wcześniej gdy miał problemy decydował się na radykalne decyzje, gdy na przykład pozbył się Deco, Ronaldinho czy Ibrahimovicia i w ten sposób unikał kłopotów - zakończył nowy menedżer Arsenalu.