Etatowy kadrowicz Michała Probierza nie dostał powołania. „Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć wprost – jest po prostu słaby”

2024-10-03 10:31:31; Aktualizacja: 3 godziny temu
Etatowy kadrowicz Michała Probierza nie dostał powołania. „Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć wprost – jest po prostu słaby” Fot. FotoPyK
Jan Chromik
Jan Chromik Źródło: TVP Sport

Bartosz Slisz za kadencji Michała Probierza nie tylko regularnie otrzymywał powołania, ale również pojawiał się na boisku. Na październikowe zgrupowanie nie został jednak zaproszony, z czym w 100 procentach zgadza się Marek Koźmiński, który na ten temat wypowiedział się dla TVP Sport.

Bartosz Slisz z orzełkiem na piersi debiutował jeszcze za kadencji Paulo Sousy, który dał mu szansę w meczu eliminacyjnym przeciwko San Marino, później Fernando Santos wpuścił go na boisko w towarzyskim starciu z Niemcami, ale prawdziwą szansę w reprezentacji otrzymał od Michała Probierza.

25-latek mógł uchodzić za pewnego rodzaju „wynalazek” selekcjonera, bo od początku odważnie na niego stawiał - już w debiucie Probierza przeciwko Wyspom Owczym w podstawowym składzie znalazło się miejsce dla gracza Atlanty United.

Defensywny pomocnik na 13 spotkań za kadencji 52-latka aż sześciokrotnie znalazł się w wyjściowej „jedenastce”, a jedynie dwa razy wcale nie pojawił się na murawie.

W takich okolicznościach zdawać by się mogło, że kolejne powołanie dla Slisza jest niemal pewne, zwłaszcza że jest on podstawowym zawodnikiem Atlanty United, a jednak Probierz pominął go przy październikowych powołaniach. Za bardzo słuszną decyzję uważa to Marek Koźmiński, który opowiedział o tym TVP Sport.

- Probierz w zasadzie przez całą swoją dotychczasową kadencję mocno na niego stawiał, z niezrozumiałych dla mnie powodów. Podobnie było na Euro 2024, zagrał w dwóch meczach, ale selekcjoner w końcu wyciągnął wnioski. I całe szczęście, że tak się stało. Lepiej powołać młodych zawodników, którzy niegdyś mają szansę decydować o sile „Biało-Czerwonych” niż Slisza. Ten zawodnik nie jest w stanie należycie spisywać się nawet z powierzonych mu zadań w destrukcji, co powinno być jego mocną stroną. Nie ma przypadku w tym, że z Legii nie trafił do poważnej ligi europejskiej, tylko przeniósł się do Stanów Zjednoczonych - stwierdził były wiceprezes PZPN.

- Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy i powiedzieć wprost – Slisz jest po prostu słaby. A już na pewno jest za słaby na reprezentację Polski i wszystko wskazuje na to, że selekcjoner w końcu przejrzał na oczy. Wielokrotnie dostawał szansę, ale nie spisywał się dobrze. Absolutnie nie jest to zawodnik, który prezentuje poziom międzynarodowy, reprezentacyjny. Może daje sobie radę w MLS, czy tak jak wcześniej w Ekstraklasie, ale to na tyle, nic więcej - dodał 45-krotny reprezentant Polski.

Cała rozmowa z Markiem Koźmińskim dostępna jest tutaj.