Jeszcze w poprzednim sezonie 22-latek grał najczęściej na prawym skrzydle. Można założyć, że gdyby tak pozostało, zawodnik Dinama Moskwa miałby swoje miejsce na liście powołanych do wyjazdu na Mistrzostwa Europy.
W minionym już sezonie Polak występował jednak głównie na pozycji ofensywnego lub środkowego pomocnika. W tym obszarze boiska, zdaniem Sousy, mamy obecnie lepszych piłkarzy, stąd jego obecność jedynie na liście rezerwowej.
– Myśleliśmy, by wykorzystać go na prawym skrzydle, jest bardzo utalentowany. Niestety, w klubie najczęściej gra w środku pola, a tu miałem inne plany, mam na tę pozycję zawodników, do których jestem bardziej przekonany – uzasadnił swój wybór selekcjoner reprezentacji Polski.
Portugalczyka niejako rozumie Mariusz Piekarski. Agent Sebastiana Szymańskiego jednocześnie ubolewa nad faktem, że jego klient jeszcze nie razu nie został sprawdzony w środku pola. U Sousy zagrał, ale na pozycji… wahadłowego.
– To był bardzo niefortunny pomysł. Ale to tak jakby Roberta Lewandowskiego postawić na wahadle. Najlepszy piłkarz świata, a też nie miałby łatwo. Gdzie ma większe predyspozycje na tę pozycję, bo jest silniejszy, szybszy, mocniejszy fizycznie. Ale też uważam, że nie miałby łatwo, bo po prostu tam nie gra – oświadczył w rozmowie z TVP Sport.
– Na pewno jest mi przykro, ale nie będę teraz się żalił ani chłostał trenera. Jesteśmy dorosłymi ludźmi. Powiem krótko: Sebastian nigdy w kadrze nie zagrał na swojej pozycji. Zawsze mówiłem, że to jest środkowy pomocnik – zauważył.
– Chciałbym, żeby dostał na swojej pozycji chociaż jedną trzecią tych szans, które dostają inni środkowi pomocnicy. Nie będę rzucał nazwiskami, bo byłoby to nieeleganckie. Ale jego pozycja to właśnie „ósemka” i na niej będzie się rozwijał, a nie na żadnych wahadłach czy bokach pomocy – wyznał.
– Czekamy aż w końcu dostanie szansę na swojej pozycji. Wtedy będziemy mogli go uczciwie oceniać. A na razie trzymamy kciuki za kadrę i selekcjonera – zakończył.
Szymański sezon zakończył z 31 występami, które okrasił golem i siedmioma asystami.