Nie tak miała wyglądać pierwsza połowa podopiecznych Paulo Sousy. Zespół prowadzony przez Portugalczyka zaprezentował się w niej przeciętnie.
Schematyczna gra „Biało-czerwonych” i indywidualne błędy Kamila Jóźwiaka oraz Bartosza Bereszyńskiego doprowadziło do tego, że niebezpieczny strzał na bramkę Polaków w 18. minucie oddał Róbert Mak.
Futbolówkę uderzoną przez skrzydłowego Ferencvárosi na słupek ze sparował Wojciech Szczęsny. Ta odbiła się jeszcze od jego pleców i wpadła do bramki, a arbitrzy zaliczyli to trafienie jako samobójcze.
Golkiper Juventusu zapisał się tym samym na kartach historii, lecz w negatywnym tej frazy znaczeniu. Został on pierwszym w dziejach turnieju bramkarzem, który strzelił gola samobójczego.
Do przerwy na tablicy wyników widniał rezultat 1-0.