FC Barcelona leżała na deskach, ale to Atlético Madryt dało się skompromitować. Co za powrót i finisz „Dumy Katalonii”! [WIDEO]

2025-03-16 23:08:32; Aktualizacja: 3 dni temu
FC Barcelona leżała na deskach, ale to Atlético Madryt dało się skompromitować. Co za powrót i finisz „Dumy Katalonii”! [WIDEO] Fot. Eleven Sports 1
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Atlético Madryt prowadziło z FC Barceloną już 2-0, aby ostatecznie przegrać 2-4. Podopieczni Hansiego Flicka odrobili straty w sześć minut, wywożąc ze stolicy Hiszpanii cenny punkt. Swoją cegiełkę w tym niełatwym meczu dołożył Robert Lewandowski, ale bohaterami okazali się Lamine Yamal do spółki z rezerwowym, Ferranem Torresem.

W pierwszej połowie Barcelona dominowała, jeśli chodzi o posiadanie piłki i stwarzanie bardziej jakościowych sytuacji. Zabrakło jej szczęścia, bo przy lepszych wykończeniach Lamine'a Yamala i Roberta Lewandowskiego to ona mogła otworzyć wynik spotkania.

Skończyło się na tym, że to gospodarze zaskoczyli doskonale przeprowadzonym szybkim atakiem na jej połowie. Antoine Griezmann przyłożył się do świetnego crossowego zagrania w pole karne. Piłka dotarła do Giuliano Simeone, który postanowił zgrać piłkę do lepiej ustawionego Juliána Álvareza. Ta kombinacja przyniosła skutek w postaci bramki. Wojciech Szczęsny nie miał za wiele do powiedzenia.

W drugiej odsłonie widowisko nie uległo większej zmianie. Dalej futbolówkę częściej przy sobie utrzymywali zawodnicy gości, co było tylko wodą na młyn dla czyhających na kolejny groźny atak „Los Colchoneros”.

Cierpliwość popłaciła, a nagroda trafiła na ręce rezerwowych. Conor Gallagher posłał finalne podanie do Alexandra Sørlotha, który swoim strzałem wywołał eksplozję na trybunach Civitas Metropolitano.

Kiedy wydawało się, że Atlético w swoim stylu może sobie „pocierpieć” do końcowego gwizdka w niskiej obronie, błyskawicznie kontaktowe trafienie zanotował Robert Lewandowski. Reprezentant Polski wykorzystał dobrze poprowadzoną akcję przez Iñigo Martíneza.

Na początku ostatniego kwadransa rywalizacja zaczęła się od nowa. Mocne dośrodkowanie Raphinhi z prawego sektor świetnie wykorzystał następny z rezerwowych. Tym razem był to Ferran Torres, który głową skierował futbolówkę do bramki Jana Oblaka.

Ostatecznie pełną pulę zgarnęła FC Barcelona. W doliczonym czasie niesamowitego widowiska trzy punkty swojej drużynie zapewnił 17-letni Lamine Yamal. Po strzale skrzydłowego piłka odbiła się jeszcze od Reinildo, ale znalazła drogę do siatki. Później rywala tuż przed ostatnim gwizdkiem dobił jeszcze Torres, ponownie po znakomitej obsłudze od Raphinhi.

Real Madryt już witał się z gąską, jeśli chodzi o fotel lidera po 28. kolejce LaLigi. Ostatecznie wraz z rozpoczynającą się przerwą na reprezentacje wraca na niego „Duma Katalonii”.