FC Barcelona: Przynajmniej siedmiu chętnych na miejsce Bartomeu

Wczoraj do dymisji podał się Josep Maria Bartomeu, co wymusza na Barcelonie przyśpieszenie wyborów na prezydenta klubu. Do walki stanąć może chociażby Joan Laporta - donosi „Mundo Deportivo”.

Po pełnej wzlotów, upadków, ale i kontrowersji prezydentury Bartomeu, głównym celem jest powierzenie losów „Dumy Katalonii” osobie, która będzie w stanie ustabilizować sytuację w klubie. To z pewnością łatwe nie będzie.

Tylko w ostatnich miesiącach władze były podejrzane m.in. o zatrudnianie trolli uderzających choćby w dobre imię piłkarzy czy korupcję. Z zespołu odszedł Luis Suárez, a podobny zamiar miał Leo Messi.

Obecnie podmiotem włada Komisja Zarządzająca na czele z Carlosem Tusquetsem. Taki stan nie utrzyma się jednak długo, gdyż dymisja prezydenta oznacza, że w przeciągu 40-90 dni zostaną rozpisane wybory.

Popularne

Previous

Jak radzi sobie Vladan Kovačević po odejściu z Rakowa Częstochowa?

POTWIERDZONE: Klub Ekstraklasy rozmawiał na temat transferu Ángela Rodado

POTWIERDZONE: Gonçalo Feio zgłosił się do tego klubu. „Oferował swoje usługi przez naszą dyrekcję sportową”

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Rúben Vinagre zdecydowany! Odrzucił trzy oferty z Hiszpanii

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Nowa „gwiazda” Ekstraklasy. „To nieprawdopodobne, że trafił do niej taki piłkarz”

Next

Na razie kandydatów jest pięciu. Są to Víctor Font, Toni Freixa, Jordi Farré, Agustí Benedito i Lluís Fernández Alá. „Mundo Deportivo” przypomina jednocześnie, że swój start zapowiedzieli wcześniej Emili Rousaud oraz Joan Laporta, a więc dwóch działaczy z przeszłością w Barcelonie. Pierwszy do niedawna pełnił rolę wiceprezydenta, zaś drugi zarządzał klubem w latach 2003-2010.

Cały czas nie możemy wykluczyć udziału w wyborach Xaviego Vilajoany, Jordiego Roche’a i Joana Rosella.

W efekcie na papierze mamy przynajmniej siedmiu chętnych na miejsce Bartomeu.