FC Barcelona w ogniu krytyki trenera ligowego rywala. „Gdzie jest Finansowe Fair Play?!”

Pepe Bordalás nie ukrywa wzburzenia działaniami podejmowanymi na rynku przez Barcelonę. Trener Valencii odniósł się w krytyczny sposób do zrealizowania transferu Ferrana Torresa oraz planów rywala na przyszłość w obliczu trapiących go kłopotów finansowych.

„Duma Katalonii” znajdowała się nie tak dawno w bardzo opłakanej sytuacji i z uwagi na rosnący dług oraz brak osiągania spodziewanych sukcesów sportowych nie mogła sobie ona pozwolić między innymi na podpisanie nowego kontraktu z Leo Messim.

Od tego momentu kondycja finansowa ekipy z Camp Nou nie uległa znaczącej poprawie, ale zaciągnięte pożyczki oraz szereg innych działań pozwolił jej zrealizować duży zimowy transfer w postaci sprowadzenia Ferrana Torresa z Manchesteru City.

Ta operacja oraz szereg zapowiedzi prezydenta Joana Laporty o pozyskiwaniu w niedalekiej przyszłości kolejnych wartościowych piłkarzy nie przypadł do gustu trenerowi Pepe Bordalásowi, którego Valencia boryka się z podobnymi kłopotami i ona w przeciwieństwie do Barcelony nie może sobie pozwolić na wydawanie choćby zbliżonych sum na nowych graczy.

- FC Barcelona ma 300 milionów długu i kupiła Ferrana Torresa za 55 milionów. Zamierza sprowadzić Moratę, a prezydent ogłasza więcej wzmocnień, nawet Haalanda. Jak to jest możliwe? Gdzie jest Finansowe Fair Play?! - grzmi szkoleniowiec „Nietoperzy”.

Mimo wszystko nie da się ukryć, że „Duma Katalonii” jest dużo bardziej rozpoznawalną w świecie marką i dlatego może liczyć na otrzymanie dużo większych pożyczek na realizowanie celów tych krótko- i dalekoterminowych w przeciwieństwie do Valencii.

Ponadto jej dochód jest dużo wyższy od zespołu prowadzonego przez Hiszpana, dlatego też zasady Finansowego Fair Play nie uderzają w oczekiwany przez niego sposób w Barcelonę.