FC Barcelona z pierwszym debiutantem z rocznika 2008. Młodszy od niego był tylko Lamine Yamal

2025-01-04 21:46:30; Aktualizacja: 1 dzień temu
FC Barcelona z pierwszym debiutantem z rocznika 2008. Młodszy od niego był tylko Lamine Yamal Fot. TVP Sport
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Transfery.info

Trener Hansi Flick umożliwił Toniemu Fernándezowi zanotowanie pierwszych minut w seniorskim zespole Barcelony w wygranym meczu Pucharu Hiszpanii z UD Barbastro (4:0). W ten sposób stał się on bohaterem debiutu rocznika 2008 w „Dumie Katalonii”.

Pierwsze pojedynki w ramach krajowych potyczek dla najwyżej notowanych ekip z Półwyspu Iberyjskiego stanowią zazwyczaj okazję do dania szansy mniej wykorzystywanym piłkarzom lub nagrodzenia najmłodszych adeptów za czynione postępy.

I z tego faktu skorzystał trener Hansi Flick, który przy bezpiecznym prowadzeniu Barcelony nad UD Barbastro postanowił zrobić użytek z umieszczenia Toniego Fernándeza w kadrze i pozwolił nastolatkowi zebrać pierwsze doświadczenie w pierwszej drużynie.

Juniorski reprezentant Hiszpanii spędził na boisku nieco ponad dziesięć minut po tym, jak zastąpił na nim Pablo Torre.

Dzięki temu 16-letni skrzydłowy zapisał się w historii klubu jako pierwszy debiutant urodzony w 2008 roku.

Mało tego wskoczył na drugie miejsce w zestawieniu najmłodszych piłkarzy (16 lat i 173 dni), którym było kiedykolwiek dane wejść na boisko w koszulce Barcelony. Szybciej od niego w utytułowanej drużynie zadebiutował tylko Lamine Yamal (15 lat i 290 dni).

W najbliższym czasie okaże się, czy Toni Fernández pójdzie w ślady nieco starszego utalentowanego gwiazdora.

Sama „Duma Katalonii” pokłada z całą pewnością spore nadzieje w swoim wychowanku, bo nie tak dawno przedłużyła z nim współpracę do 30 czerwca 2027 roku. A sam Flick umieszczał go w meczowej kadrze już wcześniej przy okazji pojedynków w LaLidze czy Lidze Mistrzów.

16-latek miał do tej pory okazję pokazać się pięciokrotnie w rezerwach, gdzie zaznaczył swoją obecność dwoma trafieniami i asystą. Zapewne miałby lepsze liczby, gdyby nie fakt, że leczył ostatnio uraz i dopiero pod koniec roku wznowił treningi z pełnym obciążeniem.