Fermín López zapytany o Raków Częstochowa

Jakiś czas temu pojawiła się informacja, że w poprzednim roku Fermín López mógł trafić do Rakowa Częstochowa. Na łamach Gol24.pl piłkarz Barcelony przyznał, iż raczej nie kojarzy jego nazwy.

Doniesienia łączące Fermína Lópeza z Rakowem Częstochowa przekazał swego czasu Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl. Jego zdaniem temat pojawił się w 2023 roku i ponoć był do tego stopnia konkretny, że ustalono kwotę odstępnego w wysokości 600 tysięcy euro. Do transferu finalnie nie doszło. Zdaniem dziennikarza piłkarz nie przeszedł ostatecznej weryfikacji i częstochowianie po prostu z niego zrezygnowali.

Każdy wie, co stało się później. Po okresie wypożyczenia do Linares Deportivo, z którym rywalizował w trzeciej lidze hiszpańskiej, 21-latek zaczął grać w pierwszym zespole Barcelony. W minionym sezonie wystąpił w 42 spotkaniach, strzelając 11 goli.

Obecnie jest wyceniany na 30 milionów euro, a nawet więcej. Jak przekazał „Sport”, Katalończycy odrzucili ofertę w takiej wysokości wystosowaną przez Manchester United.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

OFICJALNIE: Podpisał kontrakt na... cztery mecze. Zaskakujący ruch byłego napastnika Górnika Zabrze i Piasta Gliwice

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

José Mourinho wysłał ludzi po reprezentanta Polski! Bardzo chce tego transferu

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Next

Młody pomocnik został zapytany o Raków.

- Możesz powtórzyć nazwę klubu? (...) Przykro mi, nigdy nie słyszałem tej nazwy, nie potrafię się do tego odnieść. Był moment, w którym moja agencja szukała dla mnie opcji po wypożyczeniu do Linares, ale nic o graniu w Polsce nie wiem - czytamy na łamach Gol24.pl (więcej TUTAJ).

Nie oznacza to oczywiście, że temat faktycznie nie istniał. Być może na ówczesnym etapie w sprawę byli zaangażowani wyłącznie przedstawiciele zawodnika.