Niedzielna porażka z Albanią 0:2 w ramach eliminacji Mistrzostw Europy 2024 była gwoździem do selekcjonerskiej trumny dla Fernando Santosa. Wcześniej biało-czerwoni przegrali pod jego wodzą w kwalifikacjach z Czechami i Mołdawią.
Początkowo media sugerowały, że rozstanie z Portugalczykiem już teraz może bardzo zaboleć finansowo Polski Związek Piłki Nożnej. Strony osiągnęły jednak porozumienie dotyczące zakończenia współpracy i mistrz Europy z 2016 roku przestał pełnić dotychczasowe obowiązki.
- Chociaż kończymy naszą współpracę, jestem wdzięczny za to, że prowadziłem polską reprezentację i życzę wszystkiego najlepszego Polsce i jej mieszkańcom, którzy tak dobrze mnie przyjęli, kiedy tu mieszkałem - powiedział na pożegnanie 68-latek.
Tymczasem ciekawą informację można przeczytać na łamach Maisfutebol.iol.pt.
„Według naszych informacji z tej decyzji zadowolony jest także sam portugalski trener rozczarowany poziomem dezorganizacji, jaki zastał w polskiej federacji” - czytamy.
Czas pokaże, czy szkoleniowiec, który sam nie podał się do dymisji, zabierze kiedyś głos i szczerze podzieli się swoimi odczuciami na temat pracy w Polsce.