Fernando Santos poda się do dymisji?! „Ani dziś, ani jutro”

2023-09-10 23:46:34; Aktualizacja: 1 rok temu
Fernando Santos poda się do dymisji?! „Ani dziś, ani jutro” Fot. Łączy Nas Piłka [YouTube]
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Łączy Nas Piłka

Selekcjoner Fernando Santo nie zamierza podać się do dymisji po porażce reprezentacji Polski z Albanią (0:2) w meczu eliminacyjnym EURO 2024.

Reprezentacja Polski udała się do Tirany z zamiarem awansu na pierwsze miejsce w tabeli, co uspokoiłoby nastroje sztabu, piłkarzy, działaczy, ekspertów i kibiców w kontekście uzyskania bezpośredniego awansu na Mistrzostwa Europy w Niemczech.

Niestety Albania okazała się na własnym terenie za mocnym przeciwnikiem dla „Biało-Czerwonych” i odnieśli zwycięstwo, które uprawnia ich do poważnego myślenia o bukowaniu biletów na kontynentalny turniej.

Z kolei my mamy iluzoryczne szanse na osiągnięcie tego celu bez konieczności gry w barażach w oparciu o wyniki Ligi Narodów.

Pomimo takiej beznadziejnej sytuacji może nie dojść do żadnej zmiany na stanowisku selekcjonera. Wskazuje na to wpis zamieszczony przez prezesa Cezarego Kuleszę w mediach społecznościowych czy wypowiedź samego selekcjonera Fernando Santosa, który nie ma zamiaru rezygnować z piastowanego stanowiska.

„Walczymy do końca, choć nie wszystko zależy od nas. Dopóki piłka w grze musimy zrobić wszystko żeby awansować. Wierzę w naszych zawodników!” - napisał przedstawiciel PZPN-u.

- Ani dzisiaj, ani jutro - zareagował Portugalczyk na pytanie o podanie się do dymisji.

- Zapytajcie o to prezesa. Jeśli uzna, że nasza dalsza współpraca ze mną nie ma sensu, to znajdziemy wyjście z tej sytuacji. Nie ma sensu wracać do tej kwestii. Nie podam się do dymisji - dodał.

Następnie zdenerwował się na pytanie o populację naszego kraju w kontekście Albanii, gdzie można znaleźć piłkarzy na odpowiednim poziomie i zaangażowaniu do gry w narodowych barwach.

- Co to ma wspólnego z piłką nożną? Co ma wspólnego liczebność? Portugalia jest mniejsza i wygrała Mistrzostwa Europy i Ligę Narodów. Nie rozumiem, dlaczego mamy rozmawiać o populacji? Będziemy rozmawiać o meczu, czy o innych sprawach? - zareagował zbulwersowany.

- Rozumiem, co czują teraz kibice. Zdaje sobie z tego sprawę. Ja też jestem smutny, piłkarze również. Wydaje mi się, ze rozpoczęliśmy mecz bardzo dobrze, zdobyliśmy bramkę. Została jednak anulowana i od tego momentu spotkanie stało się bardziej wyrównane. Potem w końcówce pierwszej połowy Albania strzeliła niezwykłego gola - kontynuował.

- W przerwie piłkarze byli zmotywowani do tego, żeby dobrze wejść w drugą połowę i to się nam udało. Mieliśmy dobrą szansę na wyrównanie, ale tak się nie stało. Później Albańczycy zdobyli drugą bramkę. Taka jest piłka, nie ma ona nic wspólnego z liczbą mieszkańców. Tutaj żyje też mniej ludzi, a jakoś byli na EURO 2016 - dodał.

- Wy [dziennikarze] nie chcecie rozmawiać o piłce nożnej, o taktyce, o tym, co się dzieje na boisku. Nie widzę tutaj wspólnego języka - stwierdził przed omówieniem ogólnej postawy prowadzonego przez siebie zespołu.

- Reprezentacja cały czas się rozwija. Tak na prawdę miałem tylko dziesięć treningów z drużyną. To nie jest siedem czy dziewięć miesięcy pracy. Ten zespół jest w takim momencie, że musi stać się zupełnie czymś nowym, przyszłościowym. Musimy przeprowadzić ten proces, ale czy to się nie dokonuje? Ta reprezentacja miała pewien model gry, a teraz jest on dostosowywany do charakterystyki poszczególnych piłkarzy. Jedni taką mają, drudzy przeciwną. A my chcemy to połączyć. Te proces polega na tym, że trzeba próbowaniu i szukaniu rozwiązań. To się dzieje krok po kroku. Jeśli nie będziemy na to patrzeć w ten sposób, to niczego nie zobaczymy - powiedział.

- Początkowy plan zakładał powoływanie do zespołu zawodników młodych i przyszłościowych. Takie były założenia. Robiliśmy to razem z trenerami reprezentacji młodzieżowych do lat 21, 19, 17. Chcieliśmy zadbać o przyszłość reprezentacji Polski. Zdajemy sobie sprawę, że w pierwszych meczach nie wszystko poszło po naszej myśli. Widziałem, że drużyna jest drżąca i niepewna. Dlatego teraz zdecydowałem się na takie powołania dwóch zawodników o zdecydowanie większym doświadczeniu, że swoją charakterystyką i doświadczeniem wprowadzili trochę spokoju do grupy. To są jakościowi piłkarze, potrafiący grać w piłkę. Ci zawodnicy zdają sobie sprawę z trudności i sytuacji. Zależało mi na to, by przekazali swoje rady młodszym - dodał.