Gattuso obwinia za porażkę z Torino samego siebie | Milan daje mu jeszcze jedną szansę
2019-04-29 12:25:25; Aktualizacja: 5 lat temuChociaż Milan w ostatnim czasie prezentuje się fatalnie, władze Milanu nie chcą zwalniać Gennaro Gattuso przed końcem sezonu.
Wczoraj „Rossoneri” przegrali z Torino 0:2. Po zakończeniu spotkania trener mediolańczyków mówił, że wina za ostatnie wyniki spoczywa na nim.
– W meczu z Torino przytrafił się na trudny moment, jednak piłkarze wywiązali się ze swoich zadań. Pomimo tego trzeba wziąć za to odpowiedzialność. Jeśli przeanalizujemy ostatnich siedem-osiem spotkań, zobaczymy, że zespół nie potrafi zareagować. W moim przypadku, jeśli taka sytuacja przytrafia się na treningu, daje temu upust podczas konferencji prasowej. To zespół zaangażowany w grę, który walczy, ale czerpie z tego mniejszą radość niż dwa miesiące temu. Nie jesteśmy teraz w zbyt dobrej formie. Nie mogę trafić do głów zawodników. Chciałbym, aby byli oni skupieni na pojedynczym meczu – stwierdził Gennaro Gattuso.
– Zmagamy się z serią niekorzystnych rezultatów i jestem pierwszą osobą, która jest za to odpowiedzialna. Nie pamiętam zbyt wielu niebezpiecznych akcji Torino, jednak po rzucie karnym zatraciliśmy gdzieś zmysły. Brakuje nam spokoju, o który walczyliśmy od dwóch miesięcy. Musimy popełniać jak najmniej błędów, począwszy od dzisiaj. Jeśli chcę kontynuować pracę w tym klubie, muszę być wobec siebie bardziej wyrozumiały. Nie jesteśmy najsilniejszym zespołem we Włoszech, ale mamy konkurencją drużynę, która może nieustannie się rozwijać. Ja również popełniałem błędy. W przyszłości muszę się poprawić – dodał.Popularne
Pomimo odpadnięcia z Pucharu Włoch i spadku na szóste miejsce w lidze, według „Corriere della Sera” władze klubu doszły do wniosku, że nie warto w tym momencie zwalniać 41-latka. Rozmowy ze szkoleniowcem trwały wczoraj przez około pół godziny. Powodem takiego obrotu spraw jest fakt, że do zakończenia sezonu pozostały cztery kolejki ligowe i trudno przypuszczać, by w tak krótkim czasie znalazł się odpowiedni kandydat do roli „strażaka”.