Gonçalo Feio po remisie Legii Warszawa. „Cały czas szukacie krwi”

2024-08-11 20:46:08; Aktualizacja: 1 godzina temu
Gonçalo Feio po remisie Legii Warszawa. „Cały czas szukacie krwi” Fot. Maciej Rogowski Photo / Shutterstock.com
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Legia Warszawa

Legia Warszawa tylko zremisowała w niedzielnym meczu Ekstraklasy z Puszczą Niepołomice 2:2. Spotkanie skomentował trener stołecznej ekipy Gonçalo Feio.

Legia Warszawa objęła prowadzenie w rozgrywanej w Krakowie potyczce z Puszczą Niepołomice w 14. minucie, kiedy to na listę strzelców wpisał się Ryōya Morishita. Japończyk oddał płaski strzał z dystansu. Z rzutu karnego wyrównał Artur Crăciun, ale i drużyna gości szybko odpowiedziała. Tym razem bramkę zdobył Blaž Kramer. Autorem dośrodkowania w szesnastkę był Rúben Vinagre.

Wynik meczu przed przerwą ustalił Jakov Blagaić. W drugiej połowie niepołomiczanie mogli wyciągnąć zwycięstwo 3:2, ale Jin-hyun Lee nie wykorzystał karnego. Skuteczną obroną popisał się Kacper Tobiasz.

Co po ostatnim gwizdku miał do powiedzenia Gonçalo Feio?

- W drugiej połowie nie było gry. Nie da się rozpędzać akcji, gdy piłki nie ma na boisku. Nie da się rozpędzać akcji, gdy rzeczywisty czas gry jest, jaki jest. Po prostu nie było gry. (…) Jakiej piłki oczekujecie? Na takim boisku, dwa razy dłuższym niż powinno być, suchym i niezroszonym, nie da się grać. To nie jest wymówka, tylko faktyczny stan. Zgadzam się jednak, że poprzez swoją jakość powinniśmy dominować. Taki jest futbol, ale dzisiaj to nie wyglądało jak futbol. Musimy być lepsi, musimy się poprawić. Ciężko jest mi coś więcej powiedzieć o tym meczu, bo tego meczu po prostu nie było - przyznał Portugalczyk.

- Ja jestem winny tego, że Legia dzisiaj zremisowała. W naszym klubie jest kultura szukanie winnych. Gdy wygrywamy, to jesteśmy najlepsi. Gdy przegrywamy, to jesteśmy najgorsi. Szanujmy pracę przeciwnika. Dużo pracują, mają swój styl. Ten styl jest, jaki jest, ale on przynosi efekty. Wiecie, kiedy Puszcza ostatni raz przegrała? W listopadzie. Cały czas szukacie krwi. Jak mamy się rozwijać w takich warunkach? Wygraliśmy z Brøndby, to jesteśmy najlepsi na świecie? Nie. Dzisiaj nie wygraliśmy i czy to znaczy, że jesteśmy najgorsi? Też nie. Odpowiedzialny za wszystko jestem ja - powiedział 34-latek.

- W drugiej połowie nasza linia obrony nie skracała tak, jak powinna. Ze względu na pressing napastników, pojawiały się zbyt duże odległości między formacjami. Puszcza się w tym specjalizuje. Rywale chcą grać te długie piłki. Potrzebujemy większej kompaktowości w grze w powietrzu. Podobnie jest z pracą napastników. W obronie swoich piłkarzy powiem, że tego nie trenowaliśmy - dodał Feio.