Górnik Zabrze czeka na ogromne pieniądze. Włosi nadal nie zapłacili

Górnik Zabrze nadal nie otrzymał pieniędzy za Krzysztofa Kubicę - informuje Sebastian Staszewski. Mowa tu o kwocie rzędu sześciu milionów złotych.

Górnik Zabrze spisuje się w tym sezonie Ekstraklasy poniżej oczekiwań i wygląda na to, że praktycznie do ostatniego spotkania podopieczni Jana Urbana będą musieli drżeć o ligowy byt.

Już w niedzielę dojdzie do niezwykle ważnej potyczki przeciwko Śląskowi Wrocław.

Nie zmienia to jednak faktu, że to niejedyny problem, z którym zmagają się obecnie „Trójkolorowi”. Według informacji, które podaje Sebastian Staszewski, przedstawiciel Ekstraklasy nadal nie odzyskał pieniędzy za przenosiny Krzysztofa Kubicy do Benevento.

Popularne

Previous

Michał Probierz wybrał podstawowego bramkarza reprezentacji Polski. Koniec rotacji

„To prawdopodobnie jego ostatni sezon w Legii Warszawa”

Jak radzi sobie Vladan Kovačević po odejściu z Rakowa Częstochowa?

„Dlatego odrzuciłem ofertę Lecha Poznań”

Na to czekali kibice FC Barcelony! „On wraca”

Thiago Motta wykonał telefon do reprezentanta Polski. Transfer do Juventusu możliwy już w styczniu?!

Michał Probierz szuka zawodnika na tę pozycję. Najlepszy kandydat „siedzi w domu na kanapie”

Jego czas w Lechu Poznań dobiega powoli końca. „Prawdopodobnie nie będzie miał przedłużonej umowy”

Next

Mowa o nie byle kwocie, bo Włosi zalegają wielokrotnemu mistrzowie Polski 1,2 miliona euro, czyli w przeliczeniu na złotówki aż sześć milionów złotych.

Od przeprowadzki skrzydłowego na Półwysep Apeniński minęło już ponad osiem miesięcy, a kontaktu z Benevento, jak nie było, tak nie ma. Mówił o tym zresztą prezes Adam Matysek.

- Nikt tam nie odbiera telefonów, maili, faksu, Z tej transakcji nie zobaczyliśmy nawet eurocenta. A mowa przecież o niemałych pieniądzach - stwierdził.

Strony porozumiały się latem w kwestii umowy, która zakładała płatność w dwóch ratach. Kiedy pierwsza z nich nie trafiła do Zabrza, klub wysłał stosowne pismo do FIFA.

Włosi jednak niewiele sobie z tego robią, bo minął już kolejny termin. Jeśli ich podejście się nie zmieni, czeka ich ogromna kara.