Grzegorz Lato radzi Fernando Santosowi: Nie wystarczy stać i machać rękami
2023-02-18 12:56:02; Aktualizacja: 1 rok temuGrzegorz Lato przychodzi z garścią porad dla zdobywcy Mistrzostwa Europy, a obecnie selekcjonera reprezentacji Polski, Fernando Santosa. Legenda polskiej piłki nożnej ma nadzieje, że Portugalczyk nie pozwoli zdominować się Robertowi Lewandowskiemu, o czym powiedział w rozmowie z „Super Expressem”.
Przed Fernando Santosem debiut w roli selekcjonera reprezentacji Polski. Przed Portugalczykiem intensywne tygodnie, w których będzie musiał wybrać swoje premierowe powołania i przede wszystkim zaadaptować się w nowym otoczeniu.
Stan polskiej kadry po Mistrzostwach Świata w Katarze nie zachwyca. Nad „Biało-Czerwonymi” nadal wisi przytłaczająca atmosfera, spowodowana licznymi skandalami, które przedostały się na światło dzienne po mundialu.
Sama nominacja Santosa również podzieliła kibiców i ekspertów. Popularne
Król strzelców Mistrzostw Świata w 1974 roku i były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej, Grzegorz Lato, był zwolennikiem polskiego szkoleniowca na tej wymagającej posadzie. Po wyborze doświadczonego Portugalczyka szczególnie nie narzekał, wskazując na zalety tego wyboru.
72-latek w rozmowie z „Super Expressem” doradził Santosowi w pewnej kwestii. Emerytowany snajper jest przekonany, że nowy trener będzie musiał podporządkować sobie bardziej Roberta Lewandowskiego, którego zdanie było dotychczas bardzo ważne dla PZPN-u. Zdaniem wielu aż za bardzo.
- Na pewno nie może sobie pozwolić na to, by zawodnicy nim rządzili. Zasady muszą być jasne jak na statku. Paragraf 1: kapitan ma zawsze rację. Paragraf 2: jeśli nie ma racji, patrz paragraf 1. I koniec! Zawodnicy dostają założenia taktyczne i mają je realizować - powiedział Lato.
- Niczego się nie osiągnie bez biegania. Nie wystarczy stanąć i machać rękami. A w meczu z Argentyną Robert nie zrobił nawet jednej 50-metrowej przebieżki. Nie neguję jego klasy. To kawał zawodnika, ale nie może być we wszystkim wyrocznią.
Grzegorz Lato zauważył również słusznie, że reprezentacja może mieć spore problemy z defensywą. Część z podstawowych kadrowiczów nie gra z powodu transferu do lepszej drużyny, a niektórzy zmagają się z kontuzjami.
- Na „dzień dobry” zmartwień ma sporo. Dwóch niedawnych pewniaków w kadrze nie gra w klubach. Zmienili drużyny – Bereszyński poszedł do Napoli, Kiwior do Arsenalu – i siedli na ławkach. Dwaj obrońcy... Trzeci Glik ma 35 lat i leczy kontuzję - wymieniał 72-latek.