Przyjście Messiego do Miami to wielkie święto dla tamtejszego soccera. Jednak nie wszyscy się cieszą z tego powodu - wyjątek stanowi tutaj 29-letni Meksykanin.
Pizarro ma w klubie status „designated player”, czyli jest jednym z trzech zawodników, których zarobki nie liczą się do limitu płacowego nałożonego na klub przez ligę. Ta zasada została wprowadzona w 2007 roku, by ułatwić zespołom MLS pozyskiwanie światowych gwiazd w futbolu. Meksykanin inkasuje w Miami trzy miliony dolarów i jest najlepiej zarabiającym graczem w drużynie.
Można go określić mianem legendy klubu, bo reprezentuje zespół już od ich pierwszego meczu w MLS w 2020 roku, a teraz jest zmuszony go opuścić, by status „designated player” przypadł Messiemu.
Mam kontrakt - nie wiedziałem, że mogę być wytransferowany gdzie indziej. To trochę dziwne - stwierdza Pizarro.
Myślę, że to jedyna liga, w której może się zdarzyć coś takiego - dodaje.
Wpływ na decyzję zarządu pewnie miało to, że ofensywny pomocnik nie radzi sobie za dobrze w tym sezonie (zaledwie asysta w 12 spotkaniach), a na dodatek zmaga się z urazami. Byłego gracz Pachuki, Chivas i Monterrey łączy się z transferem do LA Galaxy.
Na zespół nałożony jest zakaz transferowy, jednak może pozyskiwać graczy z MLS.