Gwiazdor reprezentacji Anglii może czuć się zawiedziony. Wciąż nie zagrał na EURO 2024

2024-06-20 20:36:54; Aktualizacja: 3 miesiące temu
Gwiazdor reprezentacji Anglii może czuć się zawiedziony. Wciąż nie zagrał na EURO 2024 Fot. Pedro Porru/SPP/SIPA USA/PressFocu
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: Transfery.info

Anglicy ponownie rozczarowali. Zespół dowodzony przez Garetha Southgate'a tylko zremisował w starciu z Danią, prezentując się z kiepskiej strony. Kibice nie potrafią zrozumieć, dlaczego selekcjoner nie korzysta w tej sytuacji z usług Cole'a Palmera, który ma za sobą znakomity sezon w koszulce Chelsea.

Rozpoczęła się druga połowa meczu Anglia - Dania. Wydawało się, że po zmianie stron „Synowie Albionu” przejmą inicjatywę nad spotkaniem, jednocześnie spychając rywala do defensywny w poszukiwaniu gola, który pozwoliłby im ponownie wyjść na prowadzenie. Nic bardziej mylnego.

Drużyna prowadzona przez Garetha Southgate'a grała chaotycznie, w prosty sposób traciła piłkę lub oddawała ją „za darmo” swojemu przeciwnikowi oraz nieumiejętnie wyprowadzała futbolówkę spod własnej bramki.

Selekcjoner zareagował zmianami. W celu uspokojenia gry w środku pola miejsce Trenta Alexandra-Arnolda już w 54. minucie zajął Conor Gallagher. Kwadrans później na murawie pojawili się również Jarrod Bowen, Ollie Watkins i Eberechi Eze. Na piątą, ostatnią roszadę 53-letni szkoleniowiec się jednak nie zdecydował.

Wymownym był z kolei obrazek, kiedy kamery telewizyjne uchwyciły siedzącego na ławce rezerwowych Cole'a Palmera. Zawodnik na co dzień występujący w londyńskiej Chelsea nie dostąpił jeszcze zaszczytu gry na tegorocznych Mistrzostwach Europy, choć w minionym sezonie Premier League został wybrany najlepszym młodym piłkarzem całej ligi, uznawanej przecież za topowe rozgrywki piłkarskie na całym świecie, a także otrzymał nominację do nagrody dla najlepszego gracza angielskiej elity.

Nic w tym dziwnego, bowiem 22-latek zdobył aż 22 bramki i zanotował 11 asyst na przestrzeni 32 ligowych spotkaniach w koszulce „The Blues”. Do tego dorzucił trzy gole i cztery ostatnie podania w meczach pucharowych. W skrócie stanowił o sile drużyny ze Stamford Bridge i gdyby nie on, ekipa dowodzona wtedy przez Mauricio Pochettino z pewnością nie zajęłaby szóstego miejsca na koniec kampanii.

Kibice nie rozumieją zatem, dlaczego Gareth Southgate nie skorzystał jeszcze z usług Palmera, który zdaniem wielu powinien mieć pierwszeństwo wejścia na murawę przed wspomnianym Bowenem lub Eze, nie mówiąc już o wybiegnięciu na boisko w wyjściowej jedenastce. Tym bardziej, że Anglicy, delikatnie mówiąc, nie spełniają dotychczas oczekiwań na turnieju.