Haaland tuż za plecami Lewandowskiego. Norweg zawiedziony zejściem z boiska: Byłem na to trochę zły
2020-11-22 10:10:14; Aktualizacja: 4 lata temuErling Braut Haaland popisał się strzeleniem czterech goli w drugiej połowie spotkania przeciwko Herthcie, co pozwoliło Borussii Dortmund odnieść ważne zwycięstwo, a jemu samemu zniwelować stratę do Roberta Lewandowskiego przewodzącego klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców w Bundeslidze.
Reprezentant Norwegii nie potrafił znaleźć odpowiedniego dla siebie rytmu oraz sposobu na przechytrzenie defensywy berlińskiego zespołu w pierwszej połowie spotkania. W efekcie 21-letni zawodnik był praktycznie niewidoczny i nieprzydatny ekipie z Signal Iduna Park.
Ta sytuacja uległa zmianie od momentu rozpoczęcia drugiej odsłony rywalizacji, w której to Erling Braut Haaland pokazał pełną gamę swoich atutów, co pozwoliło mu aż czterokrotnie wpisać się na listę strzelców i pomóc BVB odnieść okazałe zwycięstwo 5:2 nad Herthą.
Środkowy napastnik za sprawą zanotowanych trafień zdołał zbliżyć się do Roberta Lewandowskiego przewodzącego klasyfikacji najskuteczniejszych strzelców w Bundeslidze (11 trafień) i traci do naszego rodaka już tylko jednego gola.Popularne
Norweg liczył na to, że uda mu się już w sobotni wieczór zrównać z Polakiem, ale niestety został w końcowym fragmencie pojedynku ściągnięty z boiska, o co miał trochę pretensji do Luciena Favre'a.
- Po meczu trener zapytał mnie, ile goli strzeliłem. Powiedziałem, że tylko cztery, bo zdjął mnie z boiska. Byłem na to trochę zły - powiedział 21-latek, który ustąpił na boisku miejsce wielce obiecującemu Youssoufowi Moukoko, który został w ten sposób najmłodszym piłkarzem w historii niemieckich rozgrywek.
Haaland nie ma wątpliwości, że zaledwie 16-letni zawodnik dysponuje olbrzymimi umiejętnościami i może osiągnąć bardzo wiele.
- Myślę, że to obecnie największy talent na świecie. On ma dopiero 16 lat i 1 dzień. Jest niesamowity. Ma przed sobą wielką karierę. A ja? Ja mam już ponad 20 lat, więc się starzeję, tak to już jest - stwierdził Norweg.
Dobry humor piłkarzowi BVB dopisywał także przed kamerami DAZN, gdzie popisał się jednak użyciem kilku słów, które postawiły go w dość niezręcznej sytuacji po tym, jak zdradził przyczynę swojej metamorfozy w przerwie spotkania.
- Szczerze mówiąc, to wypiłem w przerwie Red Bulla, który dodał mi skrzydeł. I wszystko mi wychodziło - zażartował Haaland i w ten sposób wystawił się na strzał ze strony reportera, który zasugerował, czy w ten sposób puścił oko w kierunku RB Lipsk. Jak wiemy zespół „Byków” nie jest zbyt lubiany przez większość kibiców ekip rywalizujących w Bundeslidze.