Po transferze Ziyecha do Chelsea oczekiwano bardzo wiele. Wszechstronny atakujący trafiał na Stamford Bridge latem 2020 roku po imponującym okresie w Ajaksie Amsterdam. Od tego momentu jego kariera raczej nie posunęła się w dobrym kierunku.
Zawodnik, który wychowywał się piłkarsko w Holandii, w żadnym okresie nie był liderem londyńskiej ekipy, nie potrafiąc w pełni przekonać do siebie trenerów i kibiców. Taka sytuacja, co oczywiste, nie przypadła do gustu Marokańczykowi.
W bieżącej kampanii Ziyech uzbierał już 14 występów, w których zanotował zaledwie asystę. Liczby w tym przypadku mówią bardzo wiele - 29-latek, eufemistycznie rzecz ujmując, nie imponuje formą.
Półfinalista Mistrzostw Świata w Katarze grał ostatnio dość często, lecz minuty nie otrzymywał za dobrą postawę. Kadra Grahama Pottera borykała się z problemami, więc angielski trener musiał korzystać z usług byłej gwiazdy Ajaksu Amsterdam.
Chelsea zimą jednak nie próżnuje. Na Stamford Bridge w styczniu trafili Mychajło Mudryk, João Félix, Noni Madueke i David Datro Fofana. Z taką konkurencją pozycja Ziyecha ucierpiała drastycznie, o czym dobrze wie on sam.
Marokańczyk chce opuścić szeregi sześciokrotnych mistrzów Anglii już zimą. Jak podaje „Sport”, ofensywny piłkarz zaoferował się FC Barcelonie, która rozstała się z Memphisem Depayem.
„Duma Katalonii” wykazywała niegdyś zainteresowanie 50-krotnym reprezentantem kraju, lecz od tej pory sporo się zmieniło.
Hakim Ziyech zaczyna działać na własną rękę, poszukując miejsca do ucieczki.