Hasenhüttl po kompromitującej porażce 0-9 z Leicester City. „W ogóle nie mieliśmy obrony”
2019-10-26 07:37:30; Aktualizacja: 5 lat temuRalph Hasenhüttl nie ukrywał rozczarowania po rekordowej porażce z Leicester City (0:9) i jednocześnie podziękował najwierniejszym kibicom Southampton, którzy pozostali na stadionie do ostatniego gwizdka sędziego.
Drużyna „Świętych” odniosła w trwającym sezonie zaledwie dwa zwycięstwa. Oba miały miejsce w wyjazdowych pojedynkach z Brighton (2:0) oraz Sheffield United (1:0).
W piątkowy wieczór zespół prowadzony przez Ralpha Hasenhüttla przystępował do starcia z Leicester City niezwykle zmotywowany i wierzył, że popularne „Lisy” jako pierwsze zaznają goryczy porażki na St Mary’s Stadiumw obecnych rozgrywkach.
Niestety plan zawodników Southampton dość szybko legł w gruzach po tym, jak w początkowej fazie spotkania czerwoną kartkę obejrzał Ryan Bertrand. Goście w ekspresowym tempie wykorzystali fakt gry w przewadze i jeszcze przed przerwą wpakowali gospodarzom aż pięć bramek. W drugiej części meczu również nie mieli litości dla rywala i ostatecznie pokonali „Świętych” aż 9:0. Popularne
Taki rezultat oznacza, że ekipa Jana Bednarka poniosła najwyższą porażkę w historii ligi angielskiej w roli gospodarza oraz wyrównała niechlubny rekord Ipswich Town sprzed 24 lat, które zebrało identyczne lanie od Manchesteru United.
Naturalnie rozczarowania po takiej bolesnej przegranej nie ukrywał austriacki szkoleniowiec klubu z St Mary’s Stadium.
- Biorę pełną odpowiedzialność za to, co się wydarzyło. Zaprezentowaliśmy się bardzo, bardzo słabo. Teraz znajdujemy się w koszmarnym położeniu, ale musimy jak najszybciej podnieść głowy - powiedział Hasenhüttl.
- Chciałbym podziękować wszystkim fanom, którzy zostali z nami do końca, ponieważ osobom blisko związanym z Southampton nie było łatwo oglądać takiego meczu. Próbowali nas wspierać i byli fantastyczni - dodał 52-latek.
- Musimy sobie zdać sprawę, że grając w ten sposób nie utrzymamy się w Premier League. Teraz musimy bardzo szybko znaleźć sposób na osiąganie lepszych rezultatów - zakończył austriacki szkoleniowiec.
„Świętym” będzie niezwykle trudno zrehabilitować się za tę kompromitująca klęskę, ponieważ w najbliższym czasie czekają ich dwa starcia z Manchesterem City w EFL Cup i Premier League.