Henry: Dopiero dzięki niemu nauczyłem się grać w piłkę

2018-03-04 10:30:32; Aktualizacja: 6 lat temu
Henry: Dopiero dzięki niemu nauczyłem się grać w piłkę Fot. Transfery.info
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: Sky Sports

Thierry Henry twierdzi, że dopiero Pep Guardiola nauczył go poprawnej gry w piłkę.

W 2007 roku, po ośmiu latach spędzonych w Arsenalu, Francuz przeniósł się do Barcelony. Na Camp Nou spędził trzy sezony, ale ten czas wystarczył mu na zdobyciu wielu trofeów, w tym pamiętnej potrójnej korony z 2009 roku (mistrzostwo i puchar kraju oraz Liga Mistrzów). Mimo iż napastnik osiągał świetne wyniki także wcześniej, przyznaje, że gra pod wodzą Pepa Guardioli nauczyła go najwięcej.

- W wieku 30 lat nauczyłem się na nowo grać w piłkę - mówi na antenie „Sky Sports”.

- Po tym wszystkim, co osiągnąłem w klubowej piłce - w barwach Arsenalu, Monaco, Juventusu, nawet jeśli tam grałem bardzo krótko - ale także w reprezentacji, nagle zauważyłem, że można grać w zupełnie inny sposób. Zrozumiałem jak ważna jest przestrzeń, jak ważne jest trzymanie pozycji, że trzeba dawać z siebie 100 procent w każdym aspekcie. Nawet kiedy robiliśmy sobie przerwę w trakcie treningów, żeby się czegoś napić, musieliśmy biec, napić się i wracać biegiem na miejsce, Guardiola zwracał szczególną uwagę na detale.

Drobiazgowość Guardioli dawała się we znaki piłkarzom.

- On czasem jest zbyt pomysłowy, często przez to wpada w kłopoty, zauważa wiele rzeczy, które chce korygować, zmieniać. Zdarzało się, że pięć razy zmieniał taktykę w trakcie jednej połowy!

- Miałem stać między prawym obrońcą a stoperem grającym bliżej prawej strony boiska, po drugiej stronie to samo robił Samuel Eto'o, niespodziewanie pozostaje czterech samotnych zawodników rywali. Razem z Samem mieliśmy wbiegać za obrońców, Xavi i Iniesta rozgrywali piłkę z tyłu, wchodził też Messi, przeciwnicy byli wtedy w sytuacji: zginiesz albo zginiesz.

- Tylko dzięki temu, że wchodziliśmy za ich linię, a później wracaliśmy, zamrażaliśmy czterech zawodników, ponieważ zagrażaliśmy, że znowu ich przejdziemy. Było naprawdę dużo szczegółów. To tak, jakbym ci powiedział „spotkajmy się w Londynie”, ale nie dał ci adresu, po prostu spotkajmy się w Londynie. Jeśli jesteś bystry, możesz mnie znaleźć. Pep dawał nam GPS, adres, samochód i wszystko czego tylko potrzebowaliśmy.