Hiszpański trener zakończył wielotygodniowy protest i w końcu opuścił Ghanę
2017-03-27 22:40:04; Aktualizacja: 7 lat temuByły członek sztabu szkoleniowego reprezentacji Ghany, Gerard Nus, zakończył swój protest i w końcu opuścił afrykański kraj.
Mimo młodego wieku, 32-latek manaprawdę spore doświadczenie. Hiszpan związany był już m.in. zLiverpoolem, w którym asystował Rafie Benítezowi, Elche i ChunnamDragons, a obecnie pracuje w Rayo Vallecano. Ostatnio współpracowałrównież z ghańską federacją, będąc jednym z asystentów AvramaGranta.
„Czarne Gwiazdy” doszły niedawno do półfinałuPucharu Narodów Afryki 2017 i to właśnie po zakończeniu tejimprezy pojawiły się niesnaski między afrykańską federacją aludźmi pracującymi z kadrą. Poszło oczywiście o pieniądze, adokładniej premie, których ghański związek nie mógł wypłacićz powodu trudności finansowych.
Nus od samego początkupostanowił twardo walczyć o swoje. Jego plan zakładał...pozostanie w afrykańskim kraju do momentu uzyskania należności.Jak Hiszpan wymyślił, tak też zrobił i przez ostatnie siedemtygodni przebywał w jednym z hoteli w Akrze.
Gdy ostatnio wydawało się, że stronydojdą już do porozumienia, problemem okazało się to, kto mazapłacić za kilkutygodniowy pobyt Nusa w hotelu. Jego zdaniem,skoro zakwaterowanie zawsze gwarantowała ghańska federacja, towłaśnie ona powinna zostać obciążona całkowitym rachunkiem.Działacze mieli inne zdanie na ten temat, ale w końcu całą sprawęzakończył właściciel obiektu, który odstąpił od częściopłaty.
Sam Nus uznał sprawę za zakończoną, chociażpodobno nie otrzymał wszystkich należnych mu pieniędzy. Jaknapisał na Twitterze, „Dziękuję wszystkim ludziom z Ghany.Zawsze będę miał wspaniałe wspomnienia z tego zafascynowanegofutbolem kraju”.