„Inne kluby Ekstraklasy też mnie chciały”. Były piłkarz Górnika Zabrze miał w czym wybierać
2024-09-13 15:52:24; Aktualizacja: 3 tygodnie temuGórnik Zabrze latem rozstał się z Danielem Bielicą, który następnie przeniósł się do holenderskiej drużyny NAC Breda. 25-letni bramkarz w rozmowie z Weszlo.com opowiedział nieco o kulisach swojego odejścia.
Daniel Bielica w poprzednim sezonie był stałym bywalcem wyjściowego składu Górnika Zabrze. Pod batutą trenera Jana Urbana rozegrał on łącznie 34 spotkania, w których popisał się dziesięcioma czystymi kontami. Jego kontrakt wygasał jednak wraz z końcem czerwca, dlatego obie strony musiały podjąć ostateczną decyzję co do dalszej współpracy.
25-latek finalnie nie przedłużył swojego kontraktu, choć prowadził w tej sprawie rozmowy, o czym opowiedział w rozmowie z Weszlo.com.
- Prowadziliśmy rozmowy. To jest mój klub, stąd się wywodzę, kibicuję Górnikowi i brałem pod uwagę przedłużenie kontraktu. Z drugiej strony, w głowie pojawiały się myśli, że jeśli chcę sprawdzić się za granicą, jest to właśnie ten moment. I na taki krok się zdecydowałem. Czas pokaże, czy dobrze wybrałem, ale zawsze lepiej dać sobie szansę, niż potem żałować, że czegoś się nie zrobiło - powiedział.Popularne
Jak już wiemy, Bielica wybrał przeprowadzkę do holenderskiej drużyny NAC Breda, w której barwach ma teraz okazję występować w tamtejszej ekstraklasie. Na ten moment zebrał łącznie cztery występy w Eredivisie.
Drużyna z Bredy nie była jednak dla niego jedyną opcją, ponieważ były golkiper Górnika zdradził, że latem miał również propozycje pochodzące ze Słowacji oraz Szkocji. Dodatkowo u siebie chciały go mieć także inne kluby z polskiej Ekstraklasy, lecz szczegóły nie zostały przez niego zdradzone.
- Chyba było tego jeszcze więcej. Pojawiały się propozycje ze Słowacji czy Szkocji, ale Breda chciała jak najszybciej to załatwić. Holendrzy postawili sprawę jasno, musiałem się określić, żeby wiedzieli, na czym stoją. Uwierzyłem w ten projekt i nie chciałem czekać dalej. Inne kluby Ekstraklasy też mnie chciały - przyznał.