Inter Miami już był za burtą, ale od czego jest Lionel Messi. Argentyńczyk poprowadził drużynę do finału US Open [WIDEO]

2023-08-24 07:48:54; Aktualizacja: 1 rok temu
Inter Miami już był za burtą, ale od czego jest Lionel Messi. Argentyńczyk poprowadził drużynę do finału US Open [WIDEO] Fot. Inter Miami
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Lionel Messi, praktycznie jak w każdym meczu, odegrał główną rolę w Interze Miami. Jego zespół awansował do finału US Open, najstarszych rozgrywek piłkarskich w Stanach Zjednoczonych, po niesamowitym thrillerze.

Inter jest świeżo po historycznym triumfie w Leagues Cup, bo to pierwsze trofeum klubu w całej historii. Z kolei dla czarującego Argentyńczyka to raptem jeden sukces na krzyż, gdyż za czasów FC Barcelony i Paris Saint-Germain jego łupem padło pozostałych 42 klubowych osiągnięć w gablocie.

Teraz z kolei zapowiada się na 43, a łącznie na 45 po wygraniu Copa America i Mistrzostw Świata. W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego na TQL Stadium doszło do ciekawego pojedynku pomiędzy Cincinnati a zespołem z Florydy. Goście przemierzyli drogę z piekła do raju.

Półfinał zaczął się fatalnie dla podopiecznych „Taty” Martino. Po pierwszej połowie musieli uznać wyższość gospodarzy po trafieniu Luciano Acosty. Jeszcze gorzej zrobiło się przed upływem godziny gry, bo prowadzenie podwyższył Brandon Vázquez.

„Czaple” przebudziły się. W 68. minucie kontaktową bramkę zdobył Leonardo Campana po wspaniałym dośrodkowaniu z rzutu wolnego przez – jakże by inaczej – Lionela Messiego.

Dramatyczny scenariusz rodził się w bólach, lecz jak każdy dobry reżyser argentyński mistrz świata zapewnił dobre kino. Na minutę przed końcowym gwizdkiem, w doliczonym czasie, 36-letni kapitan zespołu posłał fantastyczne podanie w pole karne, które ponownie skutecznie wykończył Campana.

Sędzia główny musiał więc zarządzić dogrywkę. W niej natchniony Inter po raz pierwszy wyszedł na prowadzenie. Tym razem architektami gola byli Benjamin Cremaschi i Josef Martínez. Cincinnati wróciło jednak do walki i w 114. minucie zrobiło się 3:3, gdy na listę strzelców wpisał się Yuya Kubo.

Wszystko rozstrzygnęło się w konkursie rzutów karnych. Te lepiej wykonywali przyjezdni. W ostatniej turze pomylił się Nick Hagglund, a decydujące uderzenie z „wapna” do siatki posłał Cremaschi.

Inter zagra w finale z Houston Dynamo. Termin spotkania wyznaczono na 27 września.