„Ja na ławce? To jak mieć Ferrari i w ogóle nim nie jeździć!”
2018-02-02 09:46:12; Aktualizacja: 6 lat temuArmando Sadiku nie ukrywa rozczarowania po pobycie w Legii Warszawa.
Reprezentant Albanii dołączył do drużyny „Wojskowych” latem zeszłego roku. Napastnik wcześniej dobrze prezentował się w Szwajcarii, ze swoją drużyną narodową był także na EURO 2016, gdzie zdobył nawet gola, dlatego spodziewano się, że będzie dużym wzmocnieniem warszawian. Tak się jednak nie stało - 26-latek często pełnił jedynie rolę rezerwowego, a po odejściu do Levante otwarcie przyznał, że taka sytuacja bardzo mu się nie podobała.
- To że nie grałem, to jak mieć ferrari i trzymać je w garażu, zamiast nim jeździć - mówi w wywiadzie dla „Przeglądu Sportowego”.
- Na pewno byłem rozczarowany, że nie dostałem więcej szans. Nie osiągnąłem założonego celu, co do liczby bramek, ale jak miałem to zrobić, gdy nie grałem? Nie mam jednak do siebie pretensji. Zrobiłem wszystko, co mogłem, dobrze pracowałem podczas treningów.Popularne
Zawodnik trafił do Legii tuż przed startem sezonu, dlatego nie miał możliwości odpowiednio przygotować się do sezonu. Sytuacja mogła się zmienić na wiosnę, ponieważ piłkarz radził sobie coraz lepiej w sparingach. Niespodziewana oferta z Hiszpanii zmieniła jednak jego plany.
- Przyszedłem do Legii bez okresu przygotowawczego. Teraz wierzę, że po dobrze przepracowanej zimie grałbym więcej. Nie spodziewałem się, że odejdę. Oferta Levante pojawiła się nagle. Wszystko załatwiliśmy w ciągu jednego dnia. Cieszę się, że tak to się potoczyło. Liczę, że będę więcej grać niż jesienią.
Sadiku wystąpił w barwach Legii 25 razy. Łącznie na swoim koncie zapisał siedem goli i cztery asysty.