Jacek Jaroszewski odpowiada na zarzuty Grzegorza Krychowiaka
2023-07-17 19:35:43; Aktualizacja: 1 rok temuLekarz reprezentacji Polski, Jacek Jaroszewski, podczas poniedziałkowej konferencji prasowej odniósł się do finansowego sporu z Grzegorzem Krychowiakiem.
Obaj wraz z bratem piłkarza Krzysztofem Krychowiakiem założyli spółkę, której intencją było otwarcie centrum medycznego Medklinika w Dąbrowie pod Poznaniem.
Reprezentant Polski pożyczył na ten cel trzy miliony złotych. Jednak według informacji udzielonych „Onetowi” przez pełnomocnika braci Krychowiaków, Jaroszewski dopuścił się naruszenia prawa, by pozbawić zawodnika zysków z inwestycji oraz utrudnić dochodzenie zwrotu pożyczki.
- Założyliśmy, że spółka braci Krychowiaków „pożyczy” 10 milionów złotych. Miała to być skromna klinika, Grzegorz stwierdził, że interesuje go „duża”. Okazało się, że koszty są znacznie większe. Potem pojawiła się zmiana w propozycji udziałów. Mieliśmy otrzymać 20 procent, wcześniej było to 40 – powiedział Jacek Jaroszewski.Popularne
- W międzyczasie powstała druga spółka, która miała być kliniką wstępną. Powiedziałem braciom, że nie potrzebuję ich do „małego biznesu”. Zgadza się, że umawialiśmy się na wspólny projekt i doszliśmy do porozumienia, że bracia pożyczą trzy miliony złotych – wyjaśniał lekarz reprezentacji.
- Wszystkim zarządzał Krzysztof Krychowiak. Mieliśmy trudności w uzyskaniu dostępu do konta i uzyskaniem dokumentacji. Do dzisiaj nie dostaliśmy wszystkiego. Bracia Krychowiakowie przekazali, że włożyli 4,5 miliona. Okazało się, że wydano 2,5, a nie 4,5 miliona złotych. Zwróciłem się z prośbą, aby oddano nam to, czego nie powinniśmy wpłacić. Do dzisiaj nie otrzymaliśmy pieniędzy – dodał 50-latek.
- Nie ja oszukałem, ale sam zostałem oszukany. Przejąłem spółkę zgodnie z przepisami. Nie mogłem okraść braci Krychowiaków, bo kwoty wpłacone przez nich są jedynie pożyczkami, a nie wkładem. Wziąłem na siebie cały dług spółki. Nie mogę określić, jaka była rola Grzegorza w całej sprawie. Nie udzielał się w całej sprawie, wszystko załatwialiśmy przez Krzysztofa – podsumował Jaroszewski.