Javier Tebas ponownie uderza w Real Madryt i FC Barcelonę. „Zachowują się jak dzieci”
2022-12-07 09:30:59; Aktualizacja: 1 rok temuPrezes LaLigi, Javier Tebas, przebywa obecnie w Dubaju, gdzie otworzy kolejne już walne zgromadzenie przedstawicieli klubów z hiszpańskiej ekstraklasy. Oczywiście, wiodącym tematem będzie Superliga. 60-letni działacz ponownie skrytykował postawę Realu Madryt i FC Barcelony.
Superliga niezmiennie generuje masę emocji. Kontrowersyjny projekt zaczyna nabierać coraz bardziej realnych kształtów, co niepokoi wielu. Zagorzałym przeciwnikiem samozwańczej inicjatywy jest prezes LaLigi – Javier Tebas.
Urodzony w Kostaryce działacz uważa, że rozgrywki te mogą przede wszystkim wpłynąć deprecjonująco na zmagania ligowe. 60-latek przekonuje o zgubności całego przedsięwzięcia. Zdaniem prezesa, Superliga zniszczy po prostu futbol.
Z tego powodu Tebas prowadzi regularne dialogi z przedstawicielami hiszpańskich drużyn, dyskutując o nadchodzącym zagrożeniu. Co ważne, głowa LaLigi cieszy się wśród większości nich poparciem. Odmienne stanowiska wyrażają natomiast giganci tamtejszej piłki - FC Barcelona i Real Madryt.Popularne
Obydwie marki są przychylne projektowi Superligi. Prezes „Królewskich”, Florentino Pérez, to zresztą jedna z głównych twarzy kontrowersyjnego pomysłu.
Zarówno madrytczycy, jak i Katalończycy nie wysłali swoich przedstawicieli na spotkanie w Dubaju. Real weźmie udział w briefingu za pomocą wideołącza. Interesy 14-krotnych triumfatorów Ligi Mistrzów będzie reprezentował Clifford Chance, czyli prawnik reprezentujący Superligę.
Javier Tebas udzielił przed zgromadzeniem wywiadu, w którym ponownie potępił postawę dwóch gigantów. Zdaniem szefa hiszpańskiej ekstraklasy, porozumienie z tymi dwiema stronami jawi się jako nierealne. Różnice w poglądach są zbyt duże i wzajemnie się wykluczają.
- Rzeczywistość jest taka, że prezes Realu Madryt nie chce, by inne kluby też rosły. Taka jest prawda. Obecność Barcelony? Na ten moment nie wiemy. Barcelona wcześniej była zapisana na to wydarzenie poprzez obecność Ferrana Olivera i Mateu Alemany'ego, ale dostali telefon od wszyscy wiemy kogo i do dzieła.Od Florentino Péreza - powiedział z przekąsem 60-latek.
- Możliwa jest zgoda z Realem i Barceloną? Zawsze jestem do ich dyspozycji, ale nie zawsze zrobimy to, czego oni zechcą. To jest ta różnica. Ich brak przyjazdu do Dubaju to zachowanie dzieci: tato, dzisiaj nie jem lodów, bo jestem obrażony. Tu jest tak samo. Rozmawialiśmy ostatnio z José Ángelem Sánchezem bo pojawił się na zgromadzeniu LaLigi. Trzeba zrozumieć, że bronimy dwóch różnych modeli futbolu, które wzajemnie się niszczą. Trudno znaleźć tu porozumienie... Nie, porozumienie jest niemożliwe, jeśli jedna strona prosi, byś zniszczył futbol.