John van den Brom i Filip Bednarek po porażce Lecha Poznań z Víkingurem Reykjavík
2022-08-05 00:32:05; Aktualizacja: 2 lata temuLech Poznań w pierwszym meczu trzeciej rundy eliminacji do Ligi Konferencji Europy niespodziewanie przegrał z Víkingurem Reykjavík 0:1. Porażkę skomentowali John van den Brom, trener mistrza Polski, a także Filip Bednarek.
„Kolejorz” podchodził do rywalizacji z przedstawicielem islandzkiej ekstraklasy jako faworyt zawodów, jednak zupełnie tego nie pokazał.
Piłkarze z Bułgarskiej wyglądali na boisku fatalnie, mieli trudności z zawiązaniem składnej akcji, a jedyną godną odnotowania sytuacją jest poprzeczka po strzale Kristoffera Velde w drugiej połowie spotkania.
Nim do tego doszło, poznaniacy stracili gola. Tuż przed przerwą goście mieli rzut różny, po którym poszła kontra i tak oto gospodarze wyszli na prowadzenie.Popularne
Jedyną bramkę zdobył 19-letni Ari Sigurpálsson.
Co w tej sytuacji po meczu miał do powiedzenia John van den Brom? Wyznał, że jego podopieczni nie potrafią kontrolować zawodów.
– Po każdym z meczów w ostatnich kilku dniach mogłem powiedzieć to samo i dzisiaj mogę to powtórzyć, że jako zespół szukamy kontroli nad meczem. Nasi rywale zaczęli ten mecz mocno, z dużą energią, spodziewaliśmy się tego i przetrwaliśmy to w odpowiedni sposób. Potem udało się nam odzyskać kontrolę nad wydarzeniami na boisku, utrzymać się więcej przy piłce. W końcówce pierwszej części gry wydawało się, że to my jesteśmy blisko strzelenia gola, ale rywale przejęli piłkę po naszej stracie i to oni trafili do bramki tuż przed przerwą – zauważył szkoleniowiec przegranej ekipy.
– Na drugą połowę znów wyszliśmy lepiej, z większą energią. Wyglądaliśmy lepiej niż przed przerwą. Ale na koniec wracamy do Polski z niczym. To, czego mi najbardziej zabrakło w moim zespole, to większa chęć, większa pazerność przy wykańczaniu akcji. Nie robiliśmy dziś wszystkiego, by strzelić gola i tego mi brakowało – podsumował.
Mimo ogólnego przygnębienia, Holender nie zapomina, że jego piłkarze mają przed sobą rewanż.
– To bolesna porażka, ale równocześnie dopiero pierwszy mecz. Mamy przed sobą rewanż w Poznaniu, w którym musimy zrobić wszystko, by pokazać się z lepszej strony – podkreślił.
O tym samym mówił Filip Bednarek.
– Przegrywamy tutaj 0:1, co jest złym wynikiem oczywiście, ale myślę, że u siebie w domu damy radę i awansujemy do kolejnej rundy. Oni pokazali, że potrafią grać dobrze w piłkę. I nie zawsze umieliśmy dać odpowiedź na ich zagrania. Musieliśmy się zaadoptować do sztucznej murawy, choć nie chcę żeby to brzmiało jak wytłumaczenie. Brakowało nam kropki nad i, tego ostatniego podania, chęci zdobycia tej bramki – wyznał bramkarz.
Lech z Víkingurem Reykjavík zmierzy się ponownie 11 sierpnia. Przedtem czeka go rywalizacja z Zagłębiem Lubin.
Nieco wcześniej Raków Częstochowa pokonał Spartak Trnawa 2:0. Jest zatem na dobrej drodze do awansu.