Joshua Kimmich dopiero opcją numer dwa dla ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów w letnim oknie transferowym

2024-03-23 08:15:52; Aktualizacja: 7 miesięcy temu
Joshua Kimmich dopiero opcją numer dwa dla ćwierćfinalisty Ligi Mistrzów w letnim oknie transferowym Fot. Just Pictures/SIPA USA/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Le Parisien

Paris Saint-Germain umieściło Joshuę Kimmicha na swojej liście życzeń. Pomocnik Bayernu Monachium nie jest jednak priorytetem do wzmocnienia środka pola – podało „Le Parisien”.

Kontrakt Kimmicha z obecnym pracodawcą wygasa za nieco ponad rok. Od tygodni, jeżeli nie miesięcy, na linii z zarządem występują niesnaski w kwestii zawarcia porozumienia o przedłużeniu współpracy. Niepewna sytuacja wzmogła zainteresowanie od największych firm z Europy, takich jak FC Barcelona, Real Madryt, Arsenal, Manchester City czy Liverpool.

Wcześniej Florian Plettenberg ze stacji Sky pisał z kolei, że w przypadku rozpatrywania nowych kierunków 82-krotny reprezentant Niemiec odrzuca możliwość przenosin na Parc des Princes. Z kolei francuska prasa zdaje się sugerować, że i tak hegemon Ligue 1 postara się skusić pomocnika, jeśli zajdzie taka potrzeba.

29-latek stanowi na razie wyłącznie alternatywę. Jak dowiadujemy się od „Le Parisien”, najbardziej poważaną „szóstką” na rynku przez doradcę Luisa Camposa i jego współpracowników jest Bruno Guimarães z Newcastle United.

Problem ze sprowadzeniem Brazylijczyka może wywołać cena wywoławcza. Choć ta przez „Sroki” nie została jeszcze ujawniona, oczekiwania z pewnością będą spore, zważywszy na monitorowanie Zasad Stabilności Finansowej i Zrównoważonego Rozwoju (PSR). Władze Premier League za nieprzestrzeganie finansowego fair play zdążyły już ukarać Everton i Nottingham Forest dedukcją punktów oraz grzywną.

Z drugiej strony dołączenie do Realu Madryt przez Kyliana Mbappé, zarabiającego sześć milionów euro miesięcznie, pozwoli uwolnić sporo pieniędzy z budżetu płacowego. Pozostaje jedynie pytanie, ile PSG będzie w stanie poświęcić na wzmocnienie środka pola.