Josué podzielił się swoim marzeniem. Dotyczy Legii Warszawa

2024-09-24 13:55:23; Aktualizacja: 1 dzień temu
Josué podzielił się swoim marzeniem. Dotyczy Legii Warszawa Fot. FotoPyK
Mateusz Michałek
Mateusz Michałek Źródło: Goal.pl

Po zakończeniu ostatniego sezonu z Legią Warszawa pożegnał się Josué, który jakiś czas później przeniósł się do Brazylii. W rozmowie z Goal.pl portugalski piłkarz bardzo pozytywnie wypowiedział się na temat kibiców stołecznego klubu.

Josué, który wcześniej był związany z Hapoelem Beer Szewa, zawitał do Polski w 2021 roku. W szeregach Legii Warszawa Portugalczyk szybko pokazał, że jest dużą indywidualnością. W wielu meczach napędzał grę stołecznej drużyny, stając się jedną z największych gwiazd całej Ekstraklasy.

W sumie uzbierał w trykocie warszawskiego zespołu 130 występów, 29 bramek oraz 35 asyst, ale jego wkład w grę był jeszcze większy niż te liczby. Był kapitanem i prawdziwym liderem ekipy. Dowodził jej.

Z Legią triumfował w Pucharze oraz Superpucharze Polski. Oprócz rodzimego podwórka rywalizował z nią w europejskich pucharach, w tym w fazie grupowej Ligi Europy oraz Ligi Konferencji.

Jego przyszłość stała pod znakiem zapytania na długo przed końcem ostatniego sezonu, wszak umowa między stronami obowiązywała tylko do 30 czerwca. W końcu okazało się, że kontrakt nie zostanie przedłużony.

W rozmowie z Goal.pl 34-latek podkreślił, że pozostał kibicem klubu ze stolicy naszego kraju.

- Od pewnego czasu jestem kibicem Legii i w takiej roli zamierzam się pojawić na meczu. Kupię bilety, usiądę na trybunach z rodziną jako fan. Taki mam zamiar. Natomiast w tym aspekcie mam jeszcze jedno marzenie związane z Legią - przyznał.

- Chciałbym obejrzeć mecz, siedząc na „Żylecie”. Raz byłem już tego blisko, gdy zawieszono mnie na spotkanie ze Śląskiem. Ostatecznie do tego nie doszło, ale nie zapomniałem o tym. Chciałbym przeżyć mecz z perspektywy tej trybuny. Poczuć te emocje, zobaczyć boisko z tamtej strony. Jest wielce prawdopodobne, że „Żyleta”, jeśli chodzi o kibiców, to coś najbardziej niesamowitego co mnie spotkało. I ten mój ostatni mecz. To jak skandowali moje nazwisko, ten transparent po portugalsku „Dziękujemy, Kapitanie”. To mnie niezwykle poruszyło. Możesz mi wierzyć lub nie, ale te śpiewy i ten napis były dla mnie niemniej ważne niż trofea zdobyte z Legią. Bo oznaczają szacunek niezwykle wymagających kibiców. A nie każdy piłkarz Legii miał takie pożegnanie. To coś absolutnie bezcennego. Coś, co zapamiętam na zawsze - dodał zawodnik reprezentujący obecnie barwy Coritiby (cały wywiad TUTAJ).