Jürgen Klopp po porażce z Arsenalem: Sytuacja wokół karnego jest kontrowersyjna
2022-10-09 20:40:34; Aktualizacja: 2 lata temuLiverpool ponownie zawiódł swych kibiców. Wicemistrz Anglii przegrał w hitowym starciu z Arsenalem, który wrócił na fotel lidera. Swoje odczucia odnośnie porażki przedstawił Jürgen Klopp, informując przy okazji o kontuzji dwójki podopiecznych.
„The Reds”, mimo zażartej walki, nie potrafili wywieźć z Emirates Stadium żadnych punktów, oddalając się jeszcze bardziej od ligowej czołówki. Liverpoolczycy mieli swoje okazje, lecz to młoda gwardia Mikela Artety wykazała się większą skutecznością w polu karnym.
Podopieczni Jürgena Kloppa tkwią na jedenastej lokacie w tabeli, tracąc do „Kanonierów” 14 punktów. Atmosfera na Anfield jest więc coraz bardziej posępna. Terminarz również nie zwiastuje dla Liverpoolu dobrych dni.
Trener drużyny z miasta Beatlesów zabrał głos w sprawie bolącej porażki.Popularne
- W pierwszej połowie tworzyliśmy sytuacje, byliśmy naprawdę niebezpieczni, zdobyliśmy naszą bramkę, wspaniałą bramkę. Oczywiście popełniliśmy błąd, tracąc niepotrzebną bramkę z kontrataku tuż przed końcem połowy. To jest nasza wina, graliśmy dobrze, lecz nie dbaliśmy o wynik. Chcieliśmy kontynuować dobre rzeczy, ale niestety nie zrobiliśmy tego. Wyrównaliśmy, to była wtedy naprawdę otwarta gra. Sytuacja wokół karnego dla Arsenalu jest kontrowersyjna. Teraz to zobaczyłem i myślę, że to nie był ewidentny karny, był miękki. Myślę, że jest to sytuacja, w której sędzia musi jeszcze raz spojrzeć na to w czasie rzeczywistym - oznajmił niemiecki szkoleniowiec.
- Widziałem drużynę z odpowiednim nastawieniem, która postawiła na odpowiednią walkę i grała w piłkę i w pierwszej połowie to zrobiliśmy, ale w drugiej spuściliśmy z tonu. Myślę, że remis byłby sprawiedliwy. Niestety, wracamy do domu z niczym.
W dalszej części rozmowy 55-latek wyraził swoje obawy wobec dwójki swoich podopiecznych. W 34. minucie spotkania z grymasem na twarzy boisko musiał opuścić Luis Díaz, którego miejsce zajął Roberto Firmino. Na drugą połowę nie stawił się natomiast Trent Alexander-Arnold. Anglik już na początku starcia prosił o pomoc medyczną.
Jak się okazuje, sytuacja w ich przypadku nie klaruje się optymistycznie.
- Trent jest niestety kontuzjowany. Podobnie jak Luis Díaz. Naprawdę nie wygląda to dobrze dla obu. Czekamy na badania - powiedział były opiekun Borussii Dortmund.
Przed Liverpoolem trudne chwile. W następnej kolejce Premier League podejmie na Anfield rozpędzony Manchester City z zabójczym Erlingiem Haalandem na czele. Słaba dyspozycja 19-krotnych mistrzów kraju zwiastuje raczej jednostronne widowisko.