„Już w dzieciństwie rówieśnicy nazywali mnie Quasimodo”. Biografia Francka Ribéry’ego już w księgarniach!

2016-06-02 23:06:39; Aktualizacja: 8 lat temu
„Już w dzieciństwie rówieśnicy nazywali mnie Quasimodo”. Biografia Francka Ribéry’ego już w księgarniach! Fot. Transfery.info
Redakcja
Redakcja Źródło: SQN

Nie ma drugiego takiego piłkarza w świecie futbolu – wyróżniającego się nie tylko umiejętnościami, ale też wyglądem. Ogromne szramy pokrywające jego twarz stały się znakiem rozpoznawczym Francka Ribéry’ego.

Właśnie do księgarni w całej Polsce trafia biografia Francuza napisana przez Alexisa Menuge „Franck Ribéry. Piłkarz z blizną”, w której dziennikarz przybliża historię skrzydłowego Bayernu Monachium. Przeczytajcie kolejny fragment książki!

Fragmentksiążki:


„Blizna? To mój znakrozpoznawczy” – opowiada Franck Ribéry o znamieniu na swojejtwarzy. Dwa lata po swoich narodzinach 7 kwietnia 1983 roku małyFranck o włos uszedł śmierci. Jechał samochodem wraz z rodzicamiprzez Boulogne-sur-Mer. Był na tylnym siedzeniu, bez pasów. Pokolizji z innym pojazdem z impetem uderzył głową w przedniąszybę. „W tamtych czasach nie było obowiązku zapinania pasów natylnych siedzeniach – opowiadał François, ojciec piłkarza,jednemu z moich kolegów. – Franck odniósł ciężkie obrażenia.Spędził bardzo dużo czasu w szpitalu. Bałem się, że go stracę”.


Chłopak jednak przeżył.„Wiem, że miałem mnóstwo szczęścia – wspomina Ribéry. –Wpewnym sensie ta sytuacja mi pomogła. Była cały czas obecna, gdydorastałem. Bez wątpienia mnie to wzmocniło. Radziłem sobie zewszystkim, co po tym nastąpiło. Gdy wszyscy na ulicy się na mniegapili, bywało to nie do zniesienia”. Franck opowiedział mi pewnąhistorię, której nie zapomniał do dziś: „Byłem z rodzicami wpodróży i pewna kobieta patrzyła na mnie bez przerwy chyba ze dwieminuty, tak jakbym był z innej planety. Wówczas moi rodzice wstalii zapytali ją: »Czy ma pani jakiś problem? Coś pani niepasuje?«”.


Franck musiał żyć zciągle wbitymi w niego spojrzeniami i znosząc szyderstwa na ulicachBoulogne-sur-Mer. Blizny są jego częścią i tak naprawdę bardziejmu pomogły, niż zaszkodziły. Ribéry bez szram? On sam nie możesobie tego wyobrazić. Nie byłby tą samą osobą. Będącdzieckiem, codziennie zmagał się z tym, że inni się w niegowpatrują. Znosił to i rzadko wybuchał łzami – nigdy jednakprzed ludźmi. W końcu nauczył się bronić. Franck zawsze byłwrażliwym chłopakiem, który niechętnie się bił, ale też niedawał za wygraną i odpierał ataki w każdej sytuacji. Nie pozwalałsię źle traktować, nie znosił niesprawiedliwości. Bez wątpieniabrał udział w kilku bójkach, nie zdarzało mu się to jednaknagminnie. Nie można powiedzieć, że Franck to typ brutala.



„Już w dzieciństwierówieśnicy nazywali mnie Quasimodo. Czy może pan to sobiewyobrazić? Potwornie mnie to bolało. W pewnej chwili całąskumulowaną we mnie złość wyładowałem w grze w piłkę. Bez tejblizny byłbym zwykłym chłopakiem. Teraz mam jednak silny charakteri niezłomną wolę. Jestem dumny z tego, co musiałem przejść.Nigdy nie było mi łatwo. Dziś kocham swoją twarz. Kocham swojeżycie”.


Franck żył w małymmieszkaniu w bloku z wielkiej płyty, razem z ojcem François(górnikiem), mamą Marie-Pierre (sprzedawczynią), dwójką braci,François i Stevenem oraz siostrą Ludivine. Jego położone napółnocy Boulogne- sur-Mer osiedle, gdzie mieszkało 12 tysięcyludzi, nazywano Chemin Vert – „zieloną drogą”. W biednymrobotniczym miasteczku warunki socjalne były ciężkie. Wszystkiebloki powstały z wielkiej płyty i wyglądały tak samo. W oknachpełno anten satelitarnych. Zardzewiałe drzwi wejściowe, popękanebetonowe ściany wyglądające, jakby za chwilę miały się rozpaść.


Podczas zimy bezustanniemży, a ulice są zazwyczaj wyludnione. Stade de la Libération(Stadion Wolności) znajduje się na północy miasta, naprzeciwcmentarza. Murawa jest w wyśmienitej kondycji. Jeszcze dwa lata temuklub US Boulogne z Boulogne-sur-Mer grał w Ligue 1, najwyższejklasie rozgrywek we Francji. Obecnie występuje w trzeciej lidze. Gdypojechałem tam z wizytą, w oczy rzucił mi się napis na czerwonejtablicy: „RIBÉRY”. Na jego cześć nazwano tak jedną z trybun.Nie zapomniano tu o nim.


O książce:


„Bez tej blizny byłbymzwykłym chłopakiem. Jestem dumny z tego, co musiałem przejść”.


Mimo że jako dwulatekomal nie stracił życia w wypadku samochodowym, dla rówieśnikównie miało to znaczenia: z powodu ogromnych blizn, które pozostałyna jego twarzy, przezywali go Quasimodo, wytykali palcami. On jednakzaciskał zęby i walczył. Dziś rywalom nie jest do śmiechu, gdymuszą stanąć oko w oko z jednym z najlepszych skrzydłowychświata.


Dlaczego zrezygnowało zniego Lille? W którym klubie zarabiał 250 euro miesięcznie? Cobyło przyczyną konfliktu z Arjenem Robbenem? Co zrobił JuppHeynckes, by przestał łapać kontuzje? Jak tłumaczył się zseksafery i czym zalazł mu za skórę kierowca tira, którego pobiłw dyskotece?


Poznajcie historięFrancka Ribéry’ego. Twardego zawodnika, który zrywa z definicjąwspółczesnego piłkarza dbającego jedynie o swój wygląd iwizerunek. Przeczytajcie biografię prostego człowieka, który niestronił od skandali, ale wchodząc do szatni Olympique Marsylia,witał się słowami: „Dzień dobry, panie Barthez”…


Autor:Alexis Menuge

Tytułoryginału: Franck

Tłumaczenie: MichałJeziorny

Data wydania: 2czerwca 2016

Cena okładkowa:34,90 zł

Format: 140 x 205mm

Liczba stron: 216tekst i 8 zdjęcia

ISBN:978-83-7924-226-9

Więcej na ten temat: