Kapitan Bartosz Bereszyński wrócił do akcji po wielomiesięcznej pauzie. Powstrzymał lidera

2025-02-24 07:26:49; Aktualizacja: 3 godziny temu
Kapitan Bartosz Bereszyński wrócił do akcji po wielomiesięcznej pauzie. Powstrzymał lidera Fot. Mikolaj Barbanell / Shutterstock.com
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Bartosz Bereszyński w miniony weekend w końcu zameldował się na murawie po ciężkiej kontuzji. Od razu dostał odpowiedzialne zadanie – uchronić Sampdorię od straty bramki przeciwko Sassuolo, liderowi Serie B. Ta sztuka u boku jego kolegów się udała.

Kłopoty uniwersalnego obrońcy, mogącego występować w środku bloku defensywnego złożonego z trzech stoperów lub też na boku formacji, zaczęły się podczas zgrupowania Ligi Narodów w listopadzie. W meczu reprezentacji Polski z Portugalią musiał opuścić boisko jeszcze w pierwszej połowie. Zdiagnozowano poważny uraz mięśniowy.

Kłopot sprawił, że zawodnik nie mógł wspomóc swoich rodaków w kluczowym meczu o utrzymanie w Dywizji A. „Biało-Czerwoni” ulegli w końcówce Szkocji i czarny scenariusz się ziścił.

Na dłuższą metę okazało się też, że z usług pięciokrotnego mistrza Ekstraklasy nie może skorzystać Sampdoria. Upłynęło sporo czasu, zanim okazał się on dostępny do gry.

W końcu nastał ten dzień, kiedy „Bereś” wkroczył do akcji. Wydarzyło się to na otwarciu 27. kolejki Serie B. Próbująca oddalić się jak najdalej od strefy spadkowej Sampdoria podejmowała Sassuolo, głównego faworyta do bezpośredniego awansu na najwyższy szczebel rozgrywek.

Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem. 32-latek rodem z Poznania wszedł z ławki na ponad pół godziny, siedmiokrotnie zażegnując niebezpieczeństwo przed własnym polem karnym. Nie wiodło mu się za bardzo w pojedynkach powietrznych, natomiast nie miały one bezpośredniego przełożenia na zagrożenie pod bramką jego drużyny.

Bereszyński w żadnym innym klubie w karierze nie zagrał tylu meczów, ile w Sampdorii. Jesienią przekroczył barierę 200 występów. W tym sezonie dołożył asystę.

Kontrakt ma ważny tylko do końca tego sezonu. Przy okazji postara się zdobyć uznanie u selekcjonera Michała Probierza, który przygotowuje listę na marcowe powołania w ramach inauguracji eliminacji do Mistrzostw Świata 2026.