Kapustka o swoich wyborach i przyszłości. „Leicester nie chciało, abym wracał do Polski”
2018-12-13 09:22:03; Aktualizacja: 5 lat temuBartosz Kapustka przebywa obecnie na wypożyczeniu w belgijskim OH Leuven. 21-latek w rozmowie z „Super Expressem” podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat kilku ostatnich miesięcy.
Skrzydłowy ma za sobą dobry występy na Euro 2016. To właśnie po zakończeniu turnieju we Francji przeniósł się on z Cracovii do Leicester City. Tuż po transferze wartym pięć milionów euro Kapustka rozegrał w sumie tylko trzy mecze w pierwszym zespole „Lisów”. Po roku trafił na wypożyczenie, najpierw do Freiburga, a obecnie do OH Leuven, które gra w drugiej lidze belgijskiej.
– Początkowo ja też miałem wątpliwości, nie byłem przekonany do tego wypożyczenia. Ale Leicester bardzo na tym zależało, bo Leuven to ich klub satelicki, dzięki czemu Anglicy mają pełny podgląd i wpływ na to co się ze mną dzieje. W pewnym momencie i ja zacząłem dostrzegać plusy tego wypożyczenia. Jest tu Nigel Pearson, trener, który wiele sezonów spędził w Premier League i był związany z Leicester. Jest też baza, której mogą nam pozazdrościć inne belgijskie kluby, włącznie z większością pierwszoligowców. Leicester rozwijając program współpracy z Leuven zainwestował też w infrastrukturę, dlatego mamy świetne warunki. No i sprawa najważniejsza: potrzebowałem regularnej gry, bo wiadomo, jak wyglądały ostatnie dwa lata… – oznajmił.
21-latek mógł również wrócić do Polski, gdzie pytała o niego m.in. Legia Warszawa. Popularne
– Polskich klubów, które chciały mnie ściągnąć było więcej niż dwa. I to nie było tak, że ja się odżegnywałem od tego powrotu. Zastanawiałem się nad tym, ale… Szczerze mówiąc: Leicester nie chciało, abym wracał do Polski. W rozmowach z nimi na ten temat czuło się, że ta opcja im nie odpowiada, dlatego nie było sensu naciskać. Anglicy uznali, że w Leuwen będą mnie mieli cały czas na oku i ta opcja bardziej im odpowiadała – powiedział.
Zawodnik miał także ofertę z Benevento, jednak strony nie wypracowały konsensusu.
– Mam za sobą dwa trudne lata. Nie chciałem znów podjąć decyzji, do której nie byłem w stu procentach przekonany. Akcja z Benevento działa się bardzo szybko, ale było tam kilka aspektów, co do których nie byłem pewien. Dlatego zrezygnowałem z przejścia do tego klubu – stwierdził.
Kapustka opowiedział również o relacjach z byłym właścicielem Leicester Vichaiem Srivaddhanaprabhą, który zmarł w katastrofie helikoptera.
– To naprawdę był niezwykły człowiek. Nie taki milioner na odległość. Nie byłem ani najważniejszym, ani czołowym piłkarzem Leicester przez rok, który tam spędziłem, a mimo to miałem dużo okazji, aby go poznać, porozmawiać. Nie dystansował się, był super człowiekiem. W sumie mogę powiedzieć, że spędziłem z nim więcej czasu na różnych spotkaniach klubowych niż z profesorem Filipiakiem przez cały mój pobyt w Cracovii. O tym jak blisko jest klubu, piłkarzy, świadczy choćby też fakt, że gdy James Vardy się żenił, to właściciel pojawił się na jego ślubie. Jego śmierć dobiła nas wszystkich. Rozmawiałem tamtego wieczora z kolegami z Leicester, z Wasylem również. Byliśmy zdruzgotani – rzekł.
W ostatnim czasie skrzydłowy pomógł polskiej kadrze U-21 awansować na Mistrzostwa Europy. Jak sam mówi, pracuje nad odbudowaniem swojej kariery, aby pewnego dnia wrócić do dorosłej reprezentacji.
– Kadra to coś wielkiego. I mam z tyłu głowy, że chcę do niej wrócić. Nie narzucam sobie jednak zbyt wielkiej presji, że to ma się stać już, tu i teraz. Ostatnie dwa lata nauczyły mnie wielu rzeczy, również tego, że nie wszystko w naszym życiu zależy od nas. Teraz spokojnie pracuję nad tym, żeby moja kariera wróciła na właściwe tory – zakończył.
W tym sezonie Kapustka rozegrał w barwach Leuven 10 spotkań i strzelił trzy gole. Po sezonie wróci do Leicester, z którym ma ważny kontrakt do 30 czerwca 2021 roku.