„Kiedy mówię znajomym, że woleli mnie niż Lewandowskiego, nie wierzą”
2017-12-21 20:53:19; Aktualizacja: 7 lat temu Fot. Transfery.info
Mikel Arruabarrena wspomniał w rozmowie ze „Sport.pl” swój pobyt w Legii Warszawa.
Mikel Arruabarrena to napastnik, który przed laty trafił z zaplecza LaLiga do Legii Warszawa. Z Hiszpanem wiązano wówczas bardzo duże nadzieje, ale ostatecznie nie potrafił nawet raz w spotkaniu ligowym skierować piłki do siatki rywala.
Aktualnie były snajper Eibar jest w Polsce wspominany przede wszystkim ze względu na słowa, jakie były dyrektor sportowy Legii, Mirosław Trzeciak, skierował do prezesa Znicza Pruszków, Sylwiusza Mychy-Orlińskiego: „Możesz sprzedawać Lewandowskiego, mamy Arruabarrenę”. 34-latek przyznał w rozmowie z Sebastianem Staszewskim ze „Sport.pl” (CAŁOŚĆ TUTAJ), że zna te słowa i ludzie śmieją się z nich także w Hiszpanii.
- Kiedy mówię moim znajomym, że Legia wolała mnie od Lewandowskiego, nie wierzą. Pukają się w czoło. "Mikel, nie pij więcej tego wina". A gdy dowiadują się, że to jednak prawda, śmieją się przez godzinę. Hiszpańskie gazety kilkukrotnie wałkowały ten temat. "Marca" zrobiła nawet reportaż. Dlatego mam do tego duży dystans – przyznał zawodnik AEL-u Limassol.
- 10 lat później łatwo śmiać się z Trzeciaka, ale kto wtedy mógł przypuszczać, że Robert zostanie wielkim piłkarzem? Kto przewidział, że będzie królem strzelców Ekstraklasy, że zrobi karierę w Borussii Dortmund i Bayernie Monachium? Trzeciak nie był jasnowidzem.
Arrubarrena twierdzi, że przychodząc do Warszawy całkiem inaczej wyobrażał sobie swoją przyszłość. Hiszpan nie traktował Legii jako odskoczni lub przystanku w drodze do większego zespołu. Wychowanek Athleticu zamierzał ustabilizować swoją pozycję i pograć w Polsce przez kilka sezonów, ale odejść musiał już po pół roku.
- Wiązałem z Warszawą duże nadzieje. Wcześniej mieszkałem w Hiszpanii, nigdy nie miałem okazji grać w innym kraju. Pomyślałem więc, że u was zbiorę nowe doświadczenia. Poza tym Legia to duża marka. Sądziłem, że w Polsce zostanę co najmniej kilka lat.