52-latek przed starciem z jedną z rewelacji tej edycji Ligi Mistrzów był wyraźnie podenerwowany. Dało się to odczuć przede wszystkim, gdy zapytano go o pomysł na zatrzymanie Erlinga Brauta Hålanda, a także wtedy, gdy tłumacz źle przetłumaczył wypowiedź Jordana Hendersona.
– To jest do dupy, kiedy obok tłumacza siedzi trener mówiący po niemiecku. Henderson nie mówi o łatwości w tej grze. Jesteśmy świadomi tego wyzwania. Mówi o tych wszystkich normalnych rzeczach. Powinien pan słuchać dokładnie. W taki sposób to i ja mogę to zrobić – stwierdził niemiecki menedżer.
Te słowa szybko obiegły internet i najwyraźniej Jürgen Klopp zrozumiał, że postąpił niewłaściwie. Na konferencji pomeczowej, już świadom awansu jego zespołu do fazy pucharowej, przeprosił tłumacza za swoje zachowanie.
– Nim zaczniemy, chciałbym przeprosić za wczoraj. Wiem, że to było niesprawiedliwe, tym bardziej że zdarzenie miało publiczny wydźwięk. To było zupełnie bezsensowne – oznajmił.
– Nie spodobał mi się sposób, w jaki przetłumaczono odpowiedź na pytanie, ale moja reakcja była po prostu idiotyczna. Powinienem był to zrobić zdecydowanie lepiej i dlatego przepraszam za swoje zachowanie – dodał.
Następnie Niemiec uścisnął dłoń tłumacza, przeprosił go w języku niemieckim i w swoim stylu rzucił: „teraz po angielsku”, po czym wybuchł śmiechem.
Jego podopieczni w fazie grupowej odnieśli cztery zwycięstwa, jeden remis i tylko raz zaznali smaku porażki. Doszło do tego na inaugurację rozgrywek w pojedynku z SSC Napoli. „The Reds” swojego rywala na etapie 1/8 finału poznają już 16 grudnia.