Kolejny alarm w sprawie Dybali. Juventus pod ścianą?!

Argentyńczyk od kilku miesięcy negocjuje z Juventusem warunki nowej umowy, ale mimo wielu doniesień o porozumienie, takowego nie osiągnięto. W czasie przerwy świątecznej napastnik zarzekał się w rozmowie z dziennikarzami, że niczego jeszcze nie podpisał i sam nie wie, co się wydarzy.

Kontrakt 23-latka obowiązuje co prawda do końca czerwca 2020 roku, ale jego znakomita forma budzi obawy, że będzie chciał odejść z Turynu. Właśnie dlatego mistrzowie Włoch chcą go wynagrodzić podwyżką wynagrodzenia. Obecnie piłkarz inkasuje zaledwie trzy miliony euro rocznie.

Aktualnie oferta "Starej Damy" opiewa na kwotę 5,5 miliona euro rocznie, ale nie przekonuje ona Dybali. Ten chce, by jego zarobki były zbliżone do tych, które letnią przeprowadzką zapewnił sobie Gonzalo Higuain. Mowa o 7,5 milionach euro za sezon.

Były zawodnik Palermo ma powody, by stawiać twarde warunki. Wie bowiem, że interesują się nim dwaj hiszpańscy giganci. W ostatnim oknie, jak sam wyznał, Barcelona zaproponowała za niego aż 90 milionów euro. Teraz z kolei znacznie bardziej zainteresowany jest Real.

"Mundo Deportivo" ostrzega, że Florentino Perez pracuje nad potencjalnym transferem i już kontaktował się z otoczeniem Argentyńczyka. Miał nawet usłyszeć wstępne "tak" dla finalizacji transakcji. Skoro Katalończycy donoszą o tej sprawie, a zazwyczaj ich celem jest denerwowanie kibiców w Madrycie (w drugą stronę działa to identycznie), wydaje się, że chcą w ten sposób ostrzec działaczy z Camp Nou i skłonić ich do działania.

"Królewscy" widzą w Dybale następcę Cristiano Ronaldo i Garetha Bale'a wiedząc, że mają być może do czynienia z zawodnikiem, który w przyszłości będzie sięgał po Złotą Piłkę.