Koncertowy Lech Poznań. Sześć goli do przerwy! [WIDEO]
2025-07-22 21:24:34; Aktualizacja: 6 godzin temu![Koncertowy Lech Poznań. Sześć goli do przerwy! [WIDEO]](img/photos/109176/1500xauto/xyz.jpg)
Lech Poznań prowadzi w meczu z Breidablikiem 5:1 w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Przez chwilę zrobiło się gorąco – był remis, natomiast później gospodarze przy Bułgarskiej odpowiedzieli z poczwórną siłą. Dodatkowo Islandczycy grają w osłabieniu po czerwonej kartce.
Druga polska drużyna rozpoczęła przygodę z europejskimi pucharami w sezonie 2025/2026. Po Legii Warszawa nasz kraj godnie chce reprezentować „Kolejorz”.
Podopieczni Nielsa Frederiksena zaczęli bardzo intensywnie. Napór na bramkę poskutkował szybkim golem w pierwszych minutach strzelonym... po stałym fragmencie gry. W przypadku tej drużyny to rzadkość, bo w poprzedniej kampanii dokładnie tyle bramek zdobyli w tym aspekcie.
Antonio Milić nie dał szans bramkarzowi, natomiast przed upływem 30. minuty doszło do przewinienia strzelca gola na wbiegającym przeciwniku w polu karnym poznanian.Popularne
Tutaj kontrowersje wzbudza decyzja belgijskiego sędziego, Jaspera Vergoote, o podtrzymaniu rzutu karnego. Mogło się wręcz wydawać, że to stoper był faulowany przez rywala. Tak czy inaczej, swoją szansę skutecznie wykorzystał kapitak Hoskuldur Gunnlaugsson.
No to słuchamy państwa...
— TVP SPORT (@sport_tvppl) July 22, 2025
Był karny czy nie ❓
🔴 📲 OGLĄDAJ #LPOBRE ▶️ https://t.co/MRk3KC2rVd pic.twitter.com/ph61SUCSKR
Później gra gości zaczęła się jednak sypać. Bezpośrednią czerwoną kartkę za faul taktyczny na Isaku obejrzał Viktor Margeirsson. Kilka chwil później przewinienie na Miliciu w „szesnastce” Breidbaliku i sędzia dyktuje rzut karny dla Lecha. Do ustawionej piłki na jedenastym metrze podchodzi niezawodny Isak, przywracając mistrzów Polski na prowadzenie.
Do przerwy Lech zdążył zanotować jeszcze trzy trafienia. W 42. minucie podanie od Michała Gurgula znakomicie wykorzystał Joel Pereira, a później jeszcze jeden karny dla domowników po zagraniu ręką przez obrońcę i ponownie skutecznością popisał się kapitan Isak.
Wisienką na torcie okazała się akcja zwieńczona przez Leo Bengtssona. Piłkę do sytuacji sam na sam z bramkarzem świetnie wystawił mu Antoni Kozubal. Deklasacja nastąpiła już w pierwszej odsłonie.
Lech pracuje na jak największą zaliczkę przed rewanżem za tydzień w Islandii. W zasadzie teraz wystarczy ją po prostu utrzymać. Awans do dalszej fazy kwalifikacji automatycznie gwarantuje zespołowi z Bułgarskiej udział w europejskich pucharach na jesieni.