Koncertowy Lech Poznań. Sześć goli do przerwy! [WIDEO]

2025-07-22 21:24:34; Aktualizacja: 6 godzin temu
Koncertowy Lech Poznań. Sześć goli do przerwy! [WIDEO] Fot. TVP Sport
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Transfery.info

Lech Poznań prowadzi w meczu z Breidablikiem 5:1 w ramach drugiej rundy eliminacji Ligi Mistrzów. Przez chwilę zrobiło się gorąco – był remis, natomiast później gospodarze przy Bułgarskiej odpowiedzieli z poczwórną siłą. Dodatkowo Islandczycy grają w osłabieniu po czerwonej kartce.

Druga polska drużyna rozpoczęła przygodę z europejskimi pucharami w sezonie 2025/2026. Po Legii Warszawa nasz kraj godnie chce reprezentować „Kolejorz”.

Podopieczni Nielsa Frederiksena zaczęli bardzo intensywnie. Napór na bramkę poskutkował szybkim golem w pierwszych minutach strzelonym... po stałym fragmencie gry. W przypadku tej drużyny to rzadkość, bo w poprzedniej kampanii dokładnie tyle bramek zdobyli w tym aspekcie.

Antonio Milić nie dał szans bramkarzowi, natomiast przed upływem 30. minuty doszło do przewinienia strzelca gola na wbiegającym przeciwniku w polu karnym poznanian.

Tutaj kontrowersje wzbudza decyzja belgijskiego sędziego, Jaspera Vergoote, o podtrzymaniu rzutu karnego. Mogło się wręcz wydawać, że to stoper był faulowany przez rywala. Tak czy inaczej, swoją szansę skutecznie wykorzystał kapitak Hoskuldur Gunnlaugsson.

Później gra gości zaczęła się jednak sypać. Bezpośrednią czerwoną kartkę za faul taktyczny na Isaku obejrzał Viktor Margeirsson. Kilka chwil później przewinienie na Miliciu w „szesnastce” Breidbaliku i sędzia dyktuje rzut karny dla Lecha. Do ustawionej piłki na jedenastym metrze podchodzi niezawodny Isak, przywracając mistrzów Polski na prowadzenie.

Do przerwy Lech zdążył zanotować jeszcze trzy trafienia. W 42. minucie podanie od Michała Gurgula znakomicie wykorzystał Joel Pereira, a później jeszcze jeden karny dla domowników po zagraniu ręką przez obrońcę i ponownie skutecznością popisał się kapitan Isak.

Wisienką na torcie okazała się akcja zwieńczona przez Leo Bengtssona. Piłkę do sytuacji sam na sam z bramkarzem świetnie wystawił mu Antoni Kozubal. Deklasacja nastąpiła już w pierwszej odsłonie.

Lech pracuje na jak największą zaliczkę przed rewanżem za tydzień w Islandii. W zasadzie teraz wystarczy ją po prostu utrzymać. Awans do dalszej fazy kwalifikacji automatycznie gwarantuje zespołowi z Bułgarskiej udział w europejskich pucharach na jesieni.