Korona Kielce: Pierwsza taka książka o „bandzie świrów” i żółto-czerwonych

Korona Kielce: Pierwsza taka książka o „bandzie świrów” i żółto-czerwonych
Redakcja
Redakcja
Źródło: Transfery.info

Właśnie rusza przedsprzedaż książki „Koroniarze”.

„Koroniarze” są efektem rozmów z ponad 60 osobami - piłkarzami, trenerami czy ludźmi, którzy przez lata pracowali przy drużynie Korony Kielce. Całość została napisana w formie luźnych opowieści i lubianych przez kibiców anegdot. Krążą one wokół kieleckiego klubu, ale tytuł nie jest skierowany tylko do fanów żółto-czerwonych. Jeśli lubicie otoczkę polskiej piłki, znajdziecie coś dla siebie.

***
Fragment książki:

Polonia ze Stanów miło przyjęła piłkarzy, choć niektórzy traktowali ich, jakby przylecieli z trzeciego świata. Kielczanie jeździli na różne spotkania i imprezy. Wszędzie przygotowano tę samą „niespodziankę” – bigos, kiełbasę, gołąbki i pierogi. Po kilku dniach każdy rzygał na widok rodzimych specjałów.

Koroniarze mieli do dyspozycji autobus, którym kierował gość z Ameryki Południowej – William. Pewnego razu zawiózł zawodników na dyskotekę. W klubie, jak to w klubie – rozluźnienie i zabawa w rytm muzyki. Willy też się wczuł, robiąc wygibasy na parkiecie. Chwilę później poszedł do baru i wziął sobie drinka. Potem drugiego. Widząc to, Koroniarze zaczęli zastanawiać się, jaki jest limit alkoholu w Stanach. „Pewnie większy” – stwierdzili, olewając temat. Pół godziny później wesoły kierowca zaczął jednak walić wódę. Potem częstował wszystkich piwem. No i urżnął się tak, że nie mógł iść.

Siłą rzeczy pojawił się problem dotyczący powrotu do hotelu. Trzeba było improwizować i postanowiono, że autobus poprowadzi Edi.

Wokół Koroniarzy kręcił się wtedy taki jeden kibic. Widząc Ediego za kółkiem, nie mógł uwierzyć w to, że zaraz będzie kierował.

– On będzie prowadził?!
– No a co, dziwota? – Kielczanie panowali nad sytuacją.

Z pozoru plan wydawał się szalony, ale spokojnie – Brazylijczyk posiadał odpowiednie uprawnienia. Jego tata był kierowcą i gdyby nie piłka, pewnie poszedłby w jego ślady.

Największym problemem okazało się włączenie GPS-u. To nie były jeszcze te czasy, gdy w 10 sekund odpala się go w telefonie. Na Willy’ego, którego wpakowano do autobusu, nie można było liczyć, bo usnął. Gdy się przebudził, zamiast pomóc, zaczął wydzwaniać do szefa i córki, dając do zrozumienia, że uprowadzili go jacyś Polacy. Kielczanie przejęli słuchawkę i zaczęli rozmawiać z tym pierwszym.

„Przepraszam bardzo. On jest alkoholikiem. Zamówcie taksówki, zwrócę koszty. Tylko weźcie go ze sobą. I spiszcie adres, gdzie zostawiacie autobus” – powiedział.

Edi przejechał nim kawałek, kręcąc się w kółko, a później faktycznie wzięto taksówki. Następnego dnia Willy otrzymał karteczkę z lokalizacją i poszedł po pojazd. Jak się okazało, podchmielony woził Koroniarzy już wcześniej.

– Ogólnie przez długi czas nie wiedzieliśmy, z jakiego on jest kraju. Uznaliśmy, że to Amerykanin. Próbowaliśmy z Hernanim porozumieć się z nim po angielsku, ale było ciężko. Dopiero na koniec zgrupowania dowiedzieliśmy się, że gość mówi po hiszpańsku – wspomina z uśmiechem Edi.

Tamtego wieczora Edi z Hernanim mieli też małą scysję z ochroniarzami pracującymi w odwiedzonym przez kielczan lokalu. Brazylijczycy wyszli na chwilę na zewnątrz. Chcieli wrócić tym samym wejściem, ale pojawił się problem, bo nie mieli opasek. Ochroniarze nie przyjmowali żadnych tłumaczeń. W dodatku chyba nie spodobał się im kolor skóry Koroniarzy. Wywiązała się kłótnia. Goście mieli po 100 kilogramów, ale wkurzony Hernani gotów był się z nimi napierd****. Brazylijczykowi waga potencjalnego oponenta nie robiła żadnej różnicy. Przez wiele lat trenował muay thai i wiedział, co w danej chwili trzeba zrobić. „Scotty” sam nigdy nie szukał zaczepki. Nie był jednak gościem, który w sytuacjach podbramkowych stoi i się patrzy. Podobnie na murawie – nigdy się nie pieścił. Tamtego dnia Edi odciągnął go jednak od miejsca spięcia, zapobiegając konfrontacji.

***
Paweł Machitko, twórca Transfery.info:

- Jaka jest polska piłka ligowa, każdy widzi. Dużo ciekawsze rzeczy dzieją się na jej zapleczu, już poza telewizyjnymi kamerami. O tej części opowiada ta książka, którą polecam nie tylko fanom „bandy świrów”, ale też wszystkim miłośnikom szatnianego humoru i naszej „sss... kopanej”.

Paweł Grabowski, Canal+, newonce.sport:

- Mateusz Michałek włożył ogromną pracę, by pokazać nam nie tylko, jak ewoluowała Korona, ale też cała polska piłka. Książka pęcznieje od anegdot. Jak to w życiu: zabawne opowieści mieszają się z tymi mniej zabawnymi.

***

Autorem „Koroniarzy” jest Mateusz Michałek, od kilku lat związany z serwisem Transfery.info. Książka wydawana jest samodzielnie, bez pomocy wydawnictwa, dlatego będzie nam tym bardziej miło, jeśli po nią sięgnięcie.

Liczba stron: 380 plus wkładka ze zdjęciami
Okładka: miękka ze skrzydełkami
Cena: 44,99 zł plus wysyłka
Książkę można zamówić na www.koroniarze.com



Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Występował w Premier League i LaLidze, zasilił pierwszoligowca. Hitowy transfer na zapleczu Ekstraklasy [OFICJALNIE] Występował w Premier League i LaLidze, zasilił pierwszoligowca. Hitowy transfer na zapleczu Ekstraklasy [OFICJALNIE] Dawid Szulczek: To jedyny klub, z którym rozmawiałem Dawid Szulczek: To jedyny klub, z którym rozmawiałem Xabi Alonso zdecydował. Jeszcze dziś konferencja prasowa Xabi Alonso zdecydował. Jeszcze dziś konferencja prasowa L'Equipe: Reprezentacja Polski zainteresowana znanym selekcjonerem L'Equipe: Reprezentacja Polski zainteresowana znanym selekcjonerem Robert Lewandowski za 500 tysięcy euro?! Znany klub przegapił życiową okazję Robert Lewandowski za 500 tysięcy euro?! Znany klub przegapił życiową okazję „Erik Expósito był jedną nogą w nowym klubie” „Erik Expósito był jedną nogą w nowym klubie” Waldemar Sobota ponownie w reprezentacji Polski? Była gwiazda Śląska Wrocław radzi sobie w nowej dyscyplinie Waldemar Sobota ponownie w reprezentacji Polski? Była gwiazda Śląska Wrocław radzi sobie w nowej dyscyplinie

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy