Koszmarna pomyłka Gabriela Kobylaka [WIDEO]. Legia Warszawa straciła zwycięstwo w doliczonym czasie

Legia Warszawa zremisowała na wyjeździe ze Stalą Mielec w ramach 17. kolejki Ekstraklasy. Stołeczna drużyna straciła prowadzenie w doliczonym czasie gry po dużym błędzie Gabriela Kobylaka.

Zespół Gonçalo Feio otworzył wynik meczu w 12. minucie za sprawą trafienia Ryōyi Morishity. Gospodarzom udało się jednak wyrównać jeszcze przed upływem drugiego kwadransa gry.

Po zmianie stron „Wojskowi” znów wyszli na prowadzenie za sprawą gola strzelonego przez Rafała Augustyniaka z rzutu karnego po godzinie zawodów.

Wobec prowadzenia przyjezdnych mielczanie przejęli inicjatywę w dążeniu do wyrównania rezultatu. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia mieli ku temu kilka naprawdę dogodnych okazji, lecz za każdym razem brakowało kluczowego efektu końcowego.

Popularne

Previous

Mateusz Borek: To najlepszy trener pracujący w Polsce

POTWIERDZONE: Klub Ekstraklasy rozmawiał na temat transferu Ángela Rodado

Gonçalo Feio pokazuje mu, że warto było zostać. Odszedł z Legii Warszawa i nie gra

Jakub Kiwior blisko wymarzonego transferu! Arsenal dał zgodę

Nowa „gwiazda” Ekstraklasy. „To nieprawdopodobne, że trafił do niej taki piłkarz”

„Zerwijcie z nim kontrakt!”. Blaž Kramer wyleciał z pierwszego składu

OFICJALNIE: Bożydar Iwanow w nowej telewizji. Wiadomo, kiedy debiut

POTWIERDZONE: Jarosław Niezgoda rozmawiał z polskim klubem. Postawił jeden warunek

Next

Wreszcie gracze Stali znaleźli sposób na umieszczenie piłki w bramce strzeżonej przez Gabriela Kobylaka, a konkretniej uczynił to Łukasz Wolsztyński. Napastnik wykorzystał koszmarny błąd golkipera gości, który odbił piłkę wprost pod nogi przeciwnika.

ŁUKASZ WOLSZTYŃSKI BOHATEREM @FksStalMielec! 🤯 Legia traci zwycięstwo w samej końcówce meczu! 🚨 pic.twitter.com/r9g6tNSVqh

— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) December 1, 2024

Ostatecznie błąd bramkarza warszawskiego zespołu zaważył o podziale punktów przy Solskiego.

Legia zaprzepaściła zatem szanse na wyprzedzenie czwartej w tabeli Cracovii, która po bieżącej serii gier nadal zachowuje punkt nad stołeczną drużyną.